NA ANTENIE: KOCHAC INACZEJ/DE MONO
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

40 stopni gorączki, karetki nie wysłano. Winnych nie ma

Publikacja: 11.04.2019 g.15:46  Aktualizacja: 11.04.2019 g.15:52
Poznań
Urząd Wojewódzki w Poznaniu nie dopatrzył się nieprawidłowości w postępowaniu dyspozytora, który nie wysłał karetki do gorączkującej 6-miesięcznej dziewczynki z Nowej Wsi koło Wolsztyna. Takie jest stanowisko urzędu po zakończeniu postępowania w tej sprawie.
karetka pogotowie ratunkowe - KSRG OSP Wyszyny
/ Fot. KSRG OSP Wyszyny

Dziecko miało 40 stopni gorączki. O przysłanie karetki prosiła najpierw matka, a następnie policjanci z Przemętu, którzy ostatecznie przewieźli dziewczynkę do szpitala.

Pracownicy urzędu zapoznali się z nagraniem z rejestratora rozmów Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego oraz z dokumentacją medyczną. Kluczowa w tej sprawie była też opinia konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie medycyny ratunkowej.

- Z tej opinii wynika, że działanie dyspozytora medycznego było zgodne z ustawą o państwowym ratownictwie medycznym oraz z procedurami przyjmowania wezwań. Z tej opinii wynika także, że dyspozytor spokojnie zebrał wywiad medyczny. I na tej podstawie stwierdził brak stanu nagłego zagrożenia zdrowotnego, brak objawów, które mogłyby doprowadzić do uszkodzeń funkcji organizmu czy utraty życia - powiedział Radiu Poznań Tomasz Stube z Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu.

Postępowanie w tej sprawie prowadzi jeszcze prokuratura w Wolsztynie.

https://radiopoznan.fm/n/9YeDCu
KOMENTARZE 4
ręce opadają 12.04.2019 godz. 19:07
Jest znacznie gorzej niż za komuny. Wtedy brakowało co prawda sprzętu do leczenia ludzi, ale lekarze byli pełni empatii i robili co mogli żeby pomóc pacjentowi.
Dzisiaj mamy szpitale pełne nowoczesnego sprzętu, dopasione nowoczesne karetki, tylko nie ma kto leczyć. Służba zdrowia myśli tylko o coraz większych zarobkach i strajkach, a nie o niesieniu pomocy. Lekarze jeżdżą najdroższymi samochodami i narzekają na płace. Pacjent to zło konieczne. Lekarzy na SOR odciąga się od szpitalnych łóżek bo SOR nie dysponuje lekarzami. Znieczulica totalna, możesz umrzeć czekając w kolejce i nikt się tobą nie zaopiekuje. Priorytetowym zadaniem każdego dyspozytora jest odmówienie pomocy z braku karetki, choćby i trzy wolne stały na podjeździe. Totalna znieczulica i zbycie pacjenta.
Glizda 12.04.2019 godz. 18:54
widać pewnie podnieśli normy gorączki do 44 stopni - chyba tylko wtedy wyślą karetkę ...
pacjent 12.04.2019 godz. 18:00
Moje dziecko jak doznało pooperacyjnego krwotoku z gardła i mdlało w trakcie mojej rozmowy z dyspozytorem to ów dyspozytor kazał żebym sam przywiózł je do szpitala bo ponoć nie mieli wolnej karetki. Jak zadałem pytanie jak mam to zrobić sam z mdlejącym i dławiącym się własną krwią dorosłym dzieckiem to usłyszałem że mam przestać panikować. Powiedziałem że jak dziecko umrze to oskarżę ich o doprowadzenie do śmierci i się rozłączyłem, bo nie miałem ochoty ani więcej czasu na czcze dyskusje z dyspozytorem. Ten oddzwonił po 10 sekundach z pretensjami, żebym się nie rozłączał jak do mnie mówi i oświadczył że już ma dla mnie karetkę. Jakimś cudem nie znalazła się przez 5 minut błagania o pomoc, jednak znalazła się 10 sekundach po rozłączeniu rozmowy i grożeniu sankcjami. Karetka przyjechała po 20 minutach jadąc ślimaczym tempem w korku ze szpitala oddalonego o 3 kilometry, bo kierowca nie raczył włączyć świateł i sygnalizacji dźwiękowej! Chamstwo i znieczulica w służbie zdrowia nie zna granic.
Nequrix 11.04.2019 godz. 20:53
Ale jakby coś się dziecku stało to Ola Boga Afera jak 150 medialny rozgłos i wtedy nagle zarzuty do postawienia by się znalazły.