Akcją Związku Walki Zbrojnej w Nowym Sączku dowodził ojciec pana Jacka - Zbigniew Ryś.
- Nocna akcja na szczęście została zrealizowana. Odbitego Jana Karskiego prowadzono rzeką Kamienicą do ujścia do Dunajca, dalej kajakiem przeprawiono się do Marcinkowic. Jana Karskiego ukryto w leśniczówce. W roku setnej rocznicy odzyskania niepodległości postanowiłem to jakość uczcić takim zrywem sportowym - podkreśla.
Pan Jacek o szóstej rano wyruszył z Poznania. W ciągu doby dojedzie rowerem do brata w Terespolu. Chce pokonać ten dystans bez nocowania. Przejedzie m.in przez Konin, Łowicz, Warszawę i Siedlce.