Jego właścicielka Katarzyna Tabernacka mówi, że jest zaskoczona odzewem znajomych. Znaleźć Fafla pomaga jej kilkadziesiąt osób. Przyznaje, że nie spodziewała się, iż tylu znajomych i nieznajomych przejmie się losem psa.
Poszukujący go dzisiaj mówili, że przyjęli się losem psa, który tyle złego doznał od innych ludzi. Dlatego - podkreślali - wzięli udział w jego poszukiwaniach. Należy mu się to, skoro inni go maltretowali, my musimy mu pomóc - mówili.
Wczoraj poszukiwanego psa zauważył leśniczy, kiedy wyszedł z samochodu Fafel uciekł, ponieważ boi się ludzi. Był maltretowany przez poprzednich właścicieli. W niedzielę szukało go ponad 60 osób.