Na ten wyrok - po ponad 9 latach od tragedii - czekała przede wszystkim rodzina 26-latki. Sąd we wtorek uniewinnił oskarżonego przy okazji wytykając prokuraturze naruszenie prawa oskarżonego do obrony.
Ewidentnie naruszono - po pierwsze - prawo udziału obrońcy w pierwszym przesłuchaniu oskarżonego, a podkreślę, że to jest kluczowe przesłuchanie. Nie można powtórzyć pierwszego przesłuchania podejrzanego, a prowadzenie tego przesłuchania o 5 w nocy - w ocenie sądu - nie ma żadnego uzasadnienia w realiach sprawy
- mówił sędzia Andrzej Klimowicz.
Sąd podkreślał, że oskarżony był przesłuchiwany, kiedy nie spał dobę i takie zmęczenie osłabia koncentrację i przemyślenie tego, co człowiek chce zrobić.
Na naruszenie prawa do obrony oskarżonego podczas pierwszych czynności po jego zatrzymaniu, zwracali uwagę obrońcy Adama Z. Dlatego adwokat Piotr Jóźwiak mówił po wyroku o uldze.
Pewne rzeczy z samego początku tak naprawdę zostały dopiero ujawnione przed tym sądem. Pewne rzeczy, które dotychczas mimo, że rozpoznawały to sądy dwóch pierwszych instancji, w sumie cztery składy sędziowskie, naprawdę nie były tak mocno podnoszone. Niewątpliwe ulga. Oskarżony był dwukrotnie uniewinniony, dwukrotnie prokuratura wnosiła apelację
- zaznaczył adwokat Piotr Jóźwiak.
- Jesteśmy zaskoczeni wyrokiem - mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak.
Ja to wielokrotnie powtarzałem wcześniej, kiedy argumenty obrony padały, że naruszono tutaj prawo do obrony. Naszym zdaniem tego prawa w żaden sposób nie naruszono, wszystkie standardy zachowano. Stąd ta decyzja i uzasadnienie sądu jest dla nas zaskakujące. Nie zgadzamy się z tym. Ubolewamy, że sąd w całości właściwie podzielił tezy i argumenty przedstawione na rozprawie.
Andrzej Tylman nie chciał komentować wyroku. Wychodząc z sądu powiedział tylko, że ciągle wierzy w sprawiedliwość.
Oskarżony i Ewa Tylman byli znajomymi z pracy. W listopadzie 2015 roku wracali z firmowej imprezy. To wtedy Ewa Tylman zaginęła. Ponad pół roku później jej ciało znaleziono w Warcie.