Z naszych informacji wynika, że wodór, który został zatankowany, pochodził z innego zakładu produkcyjnego niż wcześniej.
W tej sprawie czekamy na stanowisko firmy Orlen. Producentem autobusów jest podpoznańska firma Solaris. Jej rzecznik Mateusz Figaszewski zaznacza, że służby serwisowe wciąż wyjaśniają przyczyny tej sytuacji.
Pojazdy, które wykorzystują wodorowe ogniwo paliwowe muszą być tankowane paliwem odpowiedniej jakości i czystości. To ma bardzo duży wpływ na funkcjonowanie całego układu i jego żywotność, więc ten wątek również jest sprawdzany
- podkreślił Mateusz Figaszewski.
Przedstawiciel producenta pytany, czy w tym przypadku wodór nie był odpowiedniej jakości odpowiada, że "absolutnie takiej informacji na tę chwilę nie mamy, natomiast jest to jeden z obszarów, w którym są poszukiwane przyczyny wczorajszej usterki".
Przyczyny szuka też właściciel autobusów, czyli poznańskie MPK.
We wtorek w pojazdach jeżdżących po wałbrzyskich ulicach pokazały się komunikaty o awariach.
- Wyświetlił się komunikat, że jest awaria związana z ogniwem wodorowym - powiedział Radiu Poznań prezes Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych w Wałbrzychu Kamil Orpel.
Jesteśmy od samego rana w kontakcie z producentem Solarisem oraz firmą Orlen, która dostarcza nam wodór. Trwają analizy po jednej i po drugiej stronie, co jest przyczyną tej awarii. Czekamy na wyniki
- dodał.
Pojazdy wodorowe w naszym regionie jeżdzą także w Koninie.