NA ANTENIE: Mała czarna
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

B. Wróblewski: "Podwyżki cen gazu są efektem nieroztropnej polityki energetyczne UE"

Publikacja: 14.10.2021 g.12:12  Aktualizacja: 14.10.2021 g.15:34
Wielkopolska
Poseł PiS interweniuje u prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie mieszkańców podpoznańskim gmin, którzy dowiedzieli się, że opłaty wzrosną im o 170 procent.
bartłomiej wróblewski - Wojtek Wardejn - Radio Poznań
Fot. Wojtek Wardejn (Radio Poznań)

Problem dotyczy prawie stu innych gmin w Polsce, którym gaz dostarczają inne spółki niż PGNIG...

Powszechna opinia jest taka, że jest to efektem nieroztropnej polityki energetycznej w UE i takie olbrzymie uzależnienie od gazu rosyjskiego i tutaj presja ze strony Rosji czy taka przemyślana polityka rosyjska miała doprowadzić do wzrostu tych cen. Oczywiście przywołuje się też kwestie Nord Stream 2 i porozumienia niemiecko-rosyjskiego, które wzmocniło jeszcze pozycję rosyjską jako dostawcy gazu w Europie

 - mówi Bartłomiej Wróblewski.

W sprawie dostawcy gazu do podpoznańskich miejscowości poseł Wróblewski pyta prezesa UOKiK, czy nie doszło do nieuzasadnionego podwyższenia cen i jak ta sytuacja powinna być interpretowana w związku z faktycznym brakiem możliwości zmiany operatora gazu na tym terenie.

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

Roman Wawrzyniak: Będziemy rozmawiać nie tylko o gazie, ale też o wyroku Trybunału Konstytucyjnego, ale zacznijmy jednak od gazu, bo w kilku podpoznańskich gminach, ale także niektórych w kraju, prywatni operatorzy gazu podnieśli ceny nawet o 170 procent. Nim przejdziemy do tego gdzie i w jaki sposób Pan interweniował w tej sprawie, to chciałem zacząć od podstawowego pytania, skąd wzięły się tak drastyczne, wysokie ceny gazu na rynkach europejskich. Mówi się nawet, że na tych giełdach o 941 procent te podwyżki są notowane. Czego to jest efektem?

Bartłomiej Wróblewski: Powszechna opinia jest taka, że jest to efektem nieroztropnej polityki energetycznej w UE i takie olbrzymie uzależnienie od gazu rosyjskiego i tutaj presja ze strony Rosji czy taka przemyślana polityka rosyjska miała doprowadzić do wzrostu tych cen. Oczywiście przywołuje się też kwestie Nord Stream 2 i porozumienia niemiecko-rosyjskiego, które wzmocniło jeszcze pozycję rosyjską jako dostawcy gazu w Europie.

Bardzo mocno wczoraj wypowiadał się w Sejmie w tej sprawie wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin, który powiedział wprost: wiecie dlaczego gaz podrożał, bo Tusk jako przewodniczący Rady Europy pozwolił Rosjanom szantażować Europę nie sprzeciwiając się budowie Nord Stream 2. Czy dzisiaj ci sami politycy, którzy zrzucają na polski rząd odpowiedzialność za wzrost cen gazu wcześniej nie wspierali Niemców w tej kwestii Nord Stream 2?

Na pewno polityka PO, PSL i osobiście Donalda Tuska była w tej materii niekonsekwentna. Ja nie przypuszczam, że oni byli zwolennikami budowy Nord Stream 2, ale w gruncie rzeczy słabo protestowali, słabo się sprzeciwiali temu projektowi. To też trzeba pamiętać, że Donald Tusk swoje awanse europejskie - one nastąpiły w momencie, kiedy ta sprawa się decydowała, kiedy była realizowana. Niektóre osoby też wiążą to, że był to swoisty ukłon w stronę środowisk lewicowych w Polsce w momencie, kiedy ta super ważna, super istotna kwestia strategiczna była realizowana.

Tam jest jeszcze jeden bardzo ciekawy wątek Panie Pośle, jak mówi analityk, ekspert do spraw energetycznych, polityki energetycznej Rosji Michaił Krutichin. Twierdzi, że Gazprom ucieka się do szantażu, bo gotów jest sprzedawać więcej gazu, jeśli UE zrezygnuje z objęcia Nord Stream 2 swoimi przepisami antymonopolowymi, czyli mówiąc krótko chodzi o to, by Rosjanie mieli swobodę jakby w decydowaniu o tym, co tam się będzie działo. Już nie będę tutaj wspominał o byłym niemieckim kanclerzu Gerhardzie Schoederze, który dla Gazpromu pracuje.

To wiemy, że to nie tylko wysocy politycy z Niemiec, ale także z Austrii, Francji pracują dla Putina w różnych koncernach energetycznych. Tak czy inaczej jest to wielki błąd, że Niemcy złamały solidarność energetyczną w Europie i taki dwustronny układ z Rosją zawarły, że powstał Nord Stream 2 i tak, jak powiedziałem, tutaj ta reakcja ze strony polskiej ona zawsze jakaś była, ale była mało zdecydowana i tak troszkę niestety politycy dzisiejszej opozycji, kiedy rządzili, przeszli do porządku dziennego w tej sprawie. Tak, że pewną odpowiedzialność, współodpowiedzialność ponoszą.

Pan, Panie Doktorze jest posłem z regionu wielkopolskiego, z Poznania i okręgu poznańskiego, chciałem zapytać właśnie, jakie podjął Pan kroki właśnie w sprawie 170-procentowej cen gazu tutaj w niektórych gminach w Wielkopolsce?

Do mnie doszły informacje przede wszystkim z gmin Tarnowo Podgórne, Buk, w jakimś stopniu także Dopiewo, chociaż wiem, że podwyżki objęły także mieszkańców dalej położonych od Poznania gmin, np. gminy Kaźmierz, którzy z dnia na dzień dowiedzieli się, że wzrosły ceny gazu o 170 procent.  Ja najpierw prowadziłem rozmowy z Urzędem Regulacji Energetycznej. Ostatecznie zwróciłem się w dość zdecydowany sposób do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów właśnie z pytaniem w dwóch sprawach, po pierwsze, czy jest uzasadniony taki wzrost cen, czy nie mamy do czynienia z nadmiernym wzrostem, wykorzystywaniem sytuacji przez spółkę Gen-gaz, a po drugie jak to jest z możliwością zmiany operatora, ponieważ wielu mieszkańców tych terenów zwróciło uwagę na to, że te osoby, które są obsługiwane przez PGNiG też dostały informację o podwyżkach, tylko wynoszą 7 procent.

Jest różnica kolosalna, niewyobrażalna.

Ponad 20-krotna, stąd takie poruszenie wśród mieszkańców dodatkowe.

Trudno się dziwić, ale też trzeba zaznaczyć - przynajmniej tak się tłumaczy Gen-gaz - że 95 procent ceny to koszt zakupy gazu, a ceny dyktuje PGNiG. Taka jest linia obrony firm, które wprowadzają te drastyczne podwyżki i też dodają, że podwyżkę zaakceptował URE.

Tu każdy wskazuje na jakiś inny czynnik, bo jest prawdą, że wzrosły ceny gazu od czego naszą rozmowę zaczęliśmy, na rynkach w Europie i to jest taka podstawowa przyczyna tego, że doszło do wzrostu cen gazu także w Polsce, w szczególności na naszym terenie, ale są też inne elementy, które się na to złożyły. Właśnie po to są te pisma, by sprawdzić na ile jednak podwyżki cen gazu są wynikiem decyzji i mogły zostać w jakiś sposób zmniejszone przez sama spółkę Gen-gaz. Oczywiście pojawia się też tutaj wątek, czy działania władzy w Tarnowie Podgórnym były roztropne, bo jednak ta spółka została sprzedana Niemcom 10 lat temu, czy to rzeczywiście w takim newralgicznym dla mieszkańców obszarze należało oddawać tę spółkę z perspektywy czasu za stosunkowo nieduże pieniądze.

To jest bardzo ważne pytanie, ale czy jesteśmy skazani na kolejne podwyżki cen gazu również od tego głównego dystrybutora - PGNiG?

W takim stopniu, jeśli wzrost cen gazu jest uzależniony od cen gazu w Europie czy na świecie, to myślę, że nie uciekniemy od wzrostu cen gazu, natomiast to nie jest bez znaczenia z kim i jak się negocjuje. Polska, tutaj PiS taką chyba bardzo mądrą, dobrą linię prezentowało i nie tylko w ostatnich latach, ale czasów pierwszych rządów. Mianowicie stawiało zawsze na dywersyfikację źródeł dostaw, na to, by dochodził do Polski gaz zza oceanu i gaz z Norwegii, żeby nie być uzależnionym od Rosji, bo w sytuacji, kiedy jest jeden główny dostawca czy właściwie monopolista, to zawsze istnieje ryzyko podwyższenia cen gazu, nie mówiąc już o tym, że mogą się pojawić daleko idące konsekwencje w postaci odcięcia źródeł w ogóle.

Tak te działania dywersyfikujące dostawców są kluczowe w tej kwestii, ale chciałem jeszcze korzystając z okazji zapytać Pana także o wyrok Trybunału Konstytucyjnego o polskiej konstytucji, która jest - jak wiemy - aktem nadrzędnym wobec prawa unijnego. Czy Polacy - to jest moje pytanie - czy Wielkopolanie dadzą się nabrać na tę histerię krzyczącego w ostatnią niedzielę Donalda Tuska o polexicie.

Wiadomo, że to jest zarzut nieprawdziwy, że to jest mniej więcej taki sam zarzut, jak PO używa od wielu lat, a w każdym razie od 2015 roku, że PiS odbierze demokrację w Polsce, co nigdy nie było prawdziwym zarzutem, ale kiedy nie ma się programu, kiedy nie pracuje się nawet nad programem, kiedy jedynym zarzutem jest to: my nie rządzimy, jedyną pretensją, to ta linia obrony nie zawsze jest logiczna. Teraz pojawił się ten zarzut, on zresztą wraca falami, polexitu, on jest nieprawdziwy. Nie ma takich zamiarów. To jest taka absurdalna dyskusja - nie mamy pana płaszcza i co nam pan zrobi, jak w jednej z komedii Barei pamiętamy. Natomiast pokazuje to na pewno takie słabe politycznie przygotowanie PO. Przede wszystkim zaniedbanie przez wiele lat takiego wysiłku programowego, żeby spierać się na jakieś kwestie programowe, np. dotyczące polityki energetycznej. Natomiast produkuje się takie społeczne emocje w sprawach, które są zupełnie nieprawdziwe. To jest polityka w oparciu o fake newsy.

O co tak naprawdę toczy się ten spór z UE, od strony prawnej?

Ten spór toczy się nie tylko w Polsce, ale we wszystkich państwach europejskich z różnym natężeniem w różnych momentach o zakres kompetencji, jakie posiada UE. Społeczeństwa europejskie wstępując do UE podpisując kolejne traktaty, czy akcesyjne czy pogłębiające integrację, zdecydowały się przekazać pewne kompetencje UE. Natomiast znaczna część kompetencji zostaje przy państwach członkowskich, np. kompetencje dotyczące edukacji, szkolnictwa wyższego, kultury, tożsamości.

Kwestii obyczajowych takich, jak zgoda na adopcję dzieci przez dwóch mężczyzn itd.

W kwestiach takich światopoglądowych, cywilizacyjnych, także w kwestii ustrojowych. Państwa europejskie są bardzo różnicowane, jedne są monarchiami, inne nie, w jednych działają sądy konstytucyjne, w innych nie działają Trybunały Konstytucyjne i w tych kwestiach są państwa europejskie bardzo zróżnicowane. Tutaj żadne kompetencje nie zostały przekazane, więc pojawia się pytanie, czy UE może, w ogóle ma prawo w tym obszarze ingerować.

The Telegraf, jeden z autorów w tej gazecie pisał, że UE przegra z Polską ten spór. Uzasadnia to między innymi tym, że Polska po cichu stworzyła jedną z najlepiej prosperujących gospodarek na świecie i nie ma się czego obawiać, gróźb ze strony Ursuli von der Leyen. Dzisiaj Dzień Nauczyciela. Ma Pan - na koniec - w pamięci jakiegoś ulubionego swojego nauczyciela?

Miałem wielu takich ulubionych nauczycieli. Bardzo dobrze wspominam moją germanistkę, zresztą wychowawczynię naszej klasy w liceum, panią prof. Sobczyńską, nauczycielkę historii, nauczycielkę biologii panią Broszko, bardzo wielu dobrych i takich miło wspominanych nauczycieli, ja chodziłem do Marcinka w Poznaniu. Przy tej okazji chciałem wszystkim nauczycielom z Marcinka, ale też ze Szkoły Podstawowej 65 i 17, gdzie wcześniej chodziłem, w ogóle wszystkim nauczycielom złożyć najlepsze życzenia i wyrazy wdzięczności. Bardzo dużo w szkole uzyskałem, uzyskaliśmy, więc ta wdzięczność jest dożywotnia.

Ja też podpisuję się pod tymi życzeniami dla wszystkich nauczycieli, także tych moich - między innymi pani prof. Zofii Frankiewicz.

https://radiopoznan.fm/n/AYodHK
KOMENTARZE 0