Chorzy na autyzm formalnie zwolnieni są od obowiązku noszenia masek i nie muszą mieć przy sobie zaświadczenia o chorobie, ale w praktyce i tak starają się unikać miejsc publicznych - mówi wiceprezes Fundacji Dom Autysty Hanna Barełkowska.
Nie ma takiego wymogu, natomiast zawsze mamy orzeczenie o niepełnosprawności i legitymację osoby z niepełnosprawnością. Tak naprawdę już po kilku chwilach rozmowy każdy policjant zorientuje się, jak jest sytuacja. Oczywiście ja noszę tę maseczkę, bo tak należy, ale mój 18-letni syn nie jest w stanie tego zrobić. Zasłaniamy buzię jakąś chustą czy szalikiem, ale to nie zdaje egzaminu.
"Osoby z autyzmem nie tolerują niczego nowego" - dodaje Hanna Barełkowska. Maseczka założona na twarz może wzbudzić lęk a nawet atak agresji autysty.
Rodzice chorych cieszą się, że niepełnosprawni (podobnie jak dzieci do czwartego roku życia) są zwolnieni z obowiązku noszenia maseczek.