- W Poznaniu problem dotyczy kilkuset przedsiębiorców - mówi jeden z uczestników Łukasz Stelmasiak.
Moja branża bez wsparcia rządowego w obecnych czasach nie przetrwa. Przez trzy miesiące byliśmy zamknięci - bez dochodów i środków na utrzymanie lokalu. Teraz nie wiemy, co mamy zrobić z pracownikami, których zatrudniamy. Ten protest jest krzykiem "ratunku" dla naszej branży.
- Nasza branża przestaje istnieć - dodaje Łukasz Stelmasiak. Symbolem akcji był zastawiony stół z krzesłami, przy którym nikt nie siedział.
W pikiecie uczestniczyło kilkaset osób.