Był pijany, jechał za szybko i bez prawa jazdy. Zabił 23-letniego Igora. Dziś usłyszał wyrok

Sąd Rejonowy wymierzył 22-letniemu Bartoszowi P. także dożywotni zakaz prowadzenia samochodu. Sędzia Katarzyna Stolarek - opierając się na opinii biegłego, który zrekonstruował wypadek uznała, że także Igor przyczynił się do wypadku, bo zabrakło dwóch sekund, by dla pieszych zapaliło się zielone światło.

Zarówno pieszy, jak i kierujący nie zastosował się do sygnalizacji. Zarówno pieszego, jak i kierowcy nie powinno w tym czasie być na przejściu dla pieszych. Jak stwierdził biegły, obaj mieli możliwość uniknięcia tego wypadku, dostosowując swoje zachowanie do wyświetlanych sygnałów świetlnych. Gdyby dostosowali się do tych sygnałów, do wypadku by nie doszło. O tym wypadku tak naprawdę zdecydowały sekundy

- mówiła sędzia. 

Wypadek udało się dokładnie zrekonstruować dzięki zapisom z kamer systemu ITS. To sprawiło, że proces kierowcy był krótki. Po dwóch rozprawach sąd ogłosił wyrok. Obrońca oskarżonego adwokat Maciej Kacprzak nie zdecydował jeszcze, czy będzie się odwoływał.

Zaskoczony nie byłem, wyrok tak na pierwszy rzut oka sprawiedliwy. Ja wnioskowałem o łagodniejszą karę, niż wnioskował prokurator. Zadecydowała tu zdecydowanie opinia biegłego, która bardzo precyzyjnie określiła udział zarówno oskarżonego, jak i pokrzywdzonego. Było to możliwe dzięki temu, że cały wypadek był nagrany na kamery ITS, w związku z tym można było co do sekundy określić czas wjazdu na skrzyżowanie kierowcy i wejście pieszego

- mówi adwokat.

Kierowca, który odbywa wyrok w innej sprawie, nie został dziś doprowadzony do sądu. Będzie musiał zapłacić także 20 tysięcy rodzinie Igora. Dziś ani matki ani siostry 23-latka nie było w sądzie. Rodzina chciała dla Bartosza P. 9 lat więzienia.

W tej sprawie prokuratura oskarżyła także pasażera auta za to, że nie pomógł pieszemu i uciekł z miejsca wypadku. Dostał pięć miesięcy prac społecznych. Wyrok nie jest prawomocny.