Sędzia Przemysław Grajzer nie uwierzył w wersję oskarżonego, że nie chciał nikogo oszukać. Wskazywał na jego wiedzę prawniczą.
Oskarżony w tej sprawie odbył trzyletnią aplikację adwokacką, zdał egzamin adwokacki, po czym wykonywał zawód adwokata. Nie ulega więc wątpliwości, że dysponował wiedzą prawniczą. Wiedział też o tym, że jeżeli miałaby to być zaliczka czy zadatek na kupno nieruchomości, taka umowa przedwstępna wymaga zachowania formy aktu notarialnego
- mówi sędzia.
W tej sprawie takiej umowy nie było. Były za to podpisane weksle wystawione przez oskarżonego, co zdaniem sądu świadczy o tym, że zamiarem Jakub B. było oszustwo.
46-latek wcześniej odsiedział już wyrok za oszustwo i pranie brudnych pieniędzy. W ramach oddzielnego postępowania dyscyplinarnego został wydalony z zawodu.
Orzeczona dziś kara półtora roku więzienia oznacza, że oskarżony będzie mógł starać się o jej odbywanie w trybie dozoru elektronicznego. Czy będzie składał taki wniosek - nie wiadomo, bo dziś nie było go na ogłoszeniu wyroku.