Pan Andrzej mieszka tu od kilku miesięcy, jak mówi, luksusów tu nie ma, ale lepiej tu, niż pod gołym zimowym niebem. - Jak mają koczować po ulicy i mieszkać w pustostanach, w spartańskich warunkach, to lepiej żeby przyszli tu. Tutaj są warunki na tyle dobre, że nie można narzekać. Zachęcam tych ludzi, którzy mieszkają po klatkach schodowych, w bunkrach, gdziekolwiek, żeby przyszli tutaj – zachęca.
Schronisko na Michałowie w najbliższym czasie zwiększy liczbę miejsc z 95 do 105. W skrajnych sytuacjach, jeśli będzie potrzeba, interwencyjnie będą przyjmowani wszyscy, którzy przyjdą zmarznięci. W razie wyczerpania miejsc pracownicy będą dla nich szukać schronienia w innych przytuliskach.