Książki, często podniszczone, które kiedyś przekazały dzieci i rodzice, postanowiono rozdać uczniom. Wystawiono je w kartonie.
- Zainteresowanie było ogromne, byłam zdziwiona - mówi szkolna bibliotekarka Alicja Maciejewska. - Dziewczynki rzucały się na bajki, bajeczki, wierszyki, było też kilka książek o zwierzętach. Dla chłopaków miałam parę książek o samochodach i samolotach, były też "Tomki" Szklarskiego - wylicza pani Alicja.
Dawid nie pamięta tytułu książki, którą sobie wziął, ale doskonale wie o czym jest. - Są tam ryby, dinozaury i inne fajne rzeczy - wyjaśnia chłopiec. Jego koleżanka Ala wzięła książkę "o pieskach". - One się w tej książce bawią - opisuje uczennica.
Bibliotekarka Alicja Maciejewska zdradza, że do kartonu chętnie zaglądali także rodzice dzieci. Zainteresowanie uczniów książkami, które można sobie na zawsze wziąć do domu, pani Alicja porównuje do zainteresowania towarzyszącego otwieraniu dyskontu, kiedy klienci przeciskają się by kupić towar w promocji. W ciągu kilku dni w szkole przy Starołęckiej rozeszło się 150 książek. Jeszcze kilka zostało w kartonie.