Koźlaka z 1705 roku podarowali miastu właściciele. Nie było ich stać na to, aby go odnowić i przywrócić do życia. Zabytek niszczał. Przejął go samorząd i ustawił na miejskim gruncie.
- Wiatrak po przenosinach odzyskał swój dawny blask, jest sprawny jak blisko trzysta lat temu - przyznaje miejski konserwatorów zabytków Maciej Urban, który porównał wiatrak do klocków lego. - Można je rozłożyć i ponownie złożyć – tłumaczy.
Konserwator zabytków podkreśla, że w przypadku leszczyńskiego wiatraka, udało się to znakomicie. Przy okazji przenosin prowadzący prace przejrzeli całą konstrukcję koźlaka i wymienili te elementy, które był już zbyt zniszczone. Maciej Urban zapewnia, że wiatrak nie wygląda na o, aby był przenoszony. Wszystkie wiatraczne urządzenia są w tym samym miejscu, w jakim były. Są naprawione i działają.
Całe przedsięwzięcie kosztowało 760 tysięcy zł.Leszno na przenosiny "Czesława", bo tak się nazywa te wiatrak, otrzymało 600 tysięcy złotych z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.