NA ANTENIE: HIP HIP HURRA! (2024)/SANAH
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Czy można żyć bez banków?

Publikacja: 23.04.2015 g.12:20  Aktualizacja: 23.04.2015 g.12:30
Poznań
Czy banki wykorzystują naiwność klientów? Czy jesteśmy partnerami, czy ofiarami bankowców? Jak się chronić przed nachalnym marketingiem banków?
bank wejscie do banku - Fotlia.pl
/ Fot. (Fotlia.pl)

Cieszymy się z darmowego konta, a tymczasem okazuje się, że po dziesiątym przelewie za każdy kolejny płacimy złotówkę. Dostajemy kredyt z oprocentowaniem 5%, a płacimy jakby to było... 25%(!). Małe literki w umowach, pośpiech pracownika, który podsuwa pod nos długopis. Bylebyśmy tylko podpisali. A może jest zupełnie inaczej - sami jesteśmy sobie winni. Nie czytamy umów. Chcemy szybkich pieniędzy za każdą cenę. Nie znamy się na prowizjach, marżach, oprocentowaniu i mamy później pretensję do całego świata. Jaka jest prawda o nas w zetknięciu z machiną bankową?

Ekonomiści zalecają czytanie umów kredytowych i zachęcają do pytania - jeśli czegoś nie rozumiemy. Albo... tym bardziej -  jeśli niczego nie rozumiemy. Problem w tym, że umowy są standardowe i nie mamy wpływu na ich treść. Trudno sobie wyobrazić, że chcąc kartę kredytową na 3 tysiące złotych możemy negocjować z dyrektorem oddziału opłatę za niewykorzystane środki. Często zresztą nie musimy podpisywać żadnej umowy, bo... na założenie karty zgodziliśmy się, podpisując rok wcześniej, umowę prowadzenia rachunku bankowego. 

Po tym jak wzrósł kurs franka, zrobiło się głośno o umowach kredytowych nafaszerowanych zakazanymi klauzulami. Kredytobiorcom frankowych wcale nie chodzi o przewalutowanie - jak pokazują niektóre media - ale o usunięcie z umów klauzul niedozwolonych. UOKIK i Komisja Nadzoru Bankowego ostrzegają przed takimi klauzulami, ale nie ma prawa nakazać wykreślenia tych klauzul z obecnie obowiązujących umów.

Ci, którzy się znają, czyli niezależni doradcy finansowi, namawiali klientów do brania kredytów we frankach w czasie boomu mieszkaniowego w 2005, 2006 i 2007 roku. Mówili, że ryzyko kursowe jest znikome, a wzięciu kredytu we frankach szwajcarskich jest oczywistością. Jak im teraz zaufać? Agencje reklamowe prześcigają się w pomysłach na reklamy banków i ich produktów. Raty są w zawsze najniższe, a lokaty najwyższe! Pracownicy, doradcy - są przyjaciółmi, a koszty tak lekkie, że w ogóle ich nie czuć. A może reklama banków powinna być zabroniona? Tak jak reklama papierosów i alkoholu?

Pierwszy bank powstał w 1156 roku w Wenecji. Banki były firmami rodzinnymi. Inwestowały w produkcję sukna i w handel. Zarabiały na przesyłaniu pieniędzy na duże odległości. Pożyczały królom i arystokracji. Rozwój banków przypada na czasy amerykańskiego snu. Dziś swoje marzenia kredytują również Polacy.

W internecie można korzystać z porównywarek ofert kredytów. Warto tylko sprawdzić kto stoi za taką porównywarką. Nie zawsze dane porównywanych produktów finansowych są aktualne. Banki mają promocje. Najlepiej chodzić od banku do banku. Pozwy zbiorowe miały być bronią klientów banków udzielających kredyty we frankach. Klienci wygrali z eM-Bankiem, który uzależniał oprocentowanie kredytu od "widzimisię" zarządu. Ale sąd oddalił pozew zbiorowy przeciwko Get-In-Bankowi. Tę sprawa prowadzi poznańska kancelaria prawna. W wielu wypadkach dopiero proces sądowy przywraca równowagę klient - bank - mówi mecenas Tomasz Konieczny.

Czy zdarzyło się Państwu ulec marketingowi, reklamie banków, namowom bankowych doradców? Czy zdecydowali się Państwo na skorzystanie z wyjątkowej, korzystnej oferty: kredytu, debetu, założenia rachunku na wyjątkowo korzystnych warunkach...? No i czy było to to, czy go się Państwo spodziewali?

https://radiopoznan.fm/n/