Kiedy okazało się, że auto ma dostać OSP Władysławów - sprzeciwili się ochotnicy z Turku przy wsparciu mieszkańców miasta i zaangażowaniu części lokalnych parlamentarzystów. Uważali, że auto im się należy. Spór rozstrzygnął komendant powiatowy PSP w Turku i przyznał wóz jednostce z Władysławowa.
Decyzję o przeznaczeniu sprzętu podejmuje komendant wojewódzki PSP - w oparciu o opinię komendanta powiatowego. Ten zaś - jak powiedział nam rzecznik komendanta wojewódzkiego - opinię tę opiera o analizę potrzeb i zagrożeń na danym terenie. Pod uwagę brana jest lokalizacja, szybkość dotarcia do miejsca zagrożenia, możliwości lokalowe i przeszkolenie strażaków do obsługi sprzętu.
Z analizy wynika, że spośród trzech jednostek starających się o tę drabinę - a były to OSP Turek, Tuliszków i Władysławów - właśnie ta ostatnia najlepiej spełnia wymagane kryteria - mówi brygadier Sławomir Brandt, rzecznik KW PSP w Poznaniu.
Stan zagrożenia wszędzie jest podobny, wszystkie trzy jednostki są też na porównywalnym poziomie mobilności - w przeciągu 3-4 min zgłaszają gotowość wyjazdu. Gdyby ten samochód trafił do Tuliszkowa, czy Władysławowa - w tych gminach poprawiłby się czas dotarcia sprzętu specjalistycznego, natomiast rejon cały czas zabezpieczałby ten nowy samochód PSP. Ostatni element to przeszkolenie osób. Aktualnie najwięcej druhów przeszkolonych do obsługi tego typu sprzętu ma OSP we Władysławowie, bo aż 10 osób. Turek ma 4 specjalistów, natomiast Tuliszków nie zgłosił na dziś nikogo, kto mógłby obsłużyć ten sprzęt. Na dodatek - Tuliszków nie ma też warunków do garażowania pojazdu
- mówi rzecznik i dodaje, że OSP w Turku w 2006 roku dostała drabinę, która przez dwa lata ani razu nie wyjechała do akcji, bo dysponowano auto PSP. To kolejna przesłanka za przekazaniem wozu w teren - mówi rzecznik.