Kupno mieszkania - bez obaw?

Czerwony odkryty autobus podjechał przed gmach sądu, ale wcześniej wyjechał na ulice Poznania. Protestujący chcieli głośno przypomnieć o łamaniu prawa przez zarząd ZNTK. Rozgoryczeni pracownicy odwiedzili też Urząd Skarbowy na Wildzie. Naczelnik Aldona Joszcz nie miała zbyt wiele do powiezienia. - Prowadzimy działania z zakresie egzekucyjnym i działania kontrolne - mówiła.
Podobnie było w siedzibie ZUS. Rzecznik prasowa Marlena Nowicka, poza formułkami zbyt wiele nie pomogła. - Musimy przestrzegać przepisów - broniła się. Obie instytucje mogłyby zgłosić wniosek o upadłość zakładów i przyspieszyć wypłatę zaległości. Tylko w ten sposób pracownicy mogą odzyskać swoje pieniądze. Pikietą przed sądem chcieli przypomnieć o swoim problemie i przyspieszyć ciągnące się od miesięcy sprawy o wypłatę należności. W demonstracji brało udział stu związkowców. Na zaległe wypłaty czeka drugie tyle pracowników dogorywającej fabryki.
Więcej o przyczynach protestu w porannej rozmowie Merkurego z cyklu "Z jakiej racji".