Podkreślił, że czeka też na inne zgłoszenia. Były premier powtórzył również, że nie chce kandydować na nowego przewodniczącego SLD. "Bo uważam, że w tak trudnej sytuacji należy poszerzać grono liderów partii, a nie zawężać, a po drugie z różnych powodów nie jestem w stanie zajmować się partią w taki sposób, w jaki powinien to czynić nowy przewodniczący.
"Są kandydaci, którzy lepiej niż ja tę misje będą spełniać" - oświadczył Miller. Zdaniem Leszka Millera niepokojące jest wyznaczenie długiego kalendarza konstytuowania się nowego parlamentu i rządu. Szef klubu SLD z niecierpliwością czeka też na przedstawienie zamierzeń rządu i expose premiera Donalda Tuska.
Wielkopolscy posłowie Krystyna Łybacka i Leszek Aleksandrzak niedawno zostali wybrani zastępcami Leszka Millera we władzach klubu SLD. Na razie nie wiadomo, kiedy formalnie zostanie zgłoszona kandydatura Sojuszu na wicemarszałka Sejmu. Nieoficjalnie mówi się, ze mogłaby być to Krystyna Łybacka.