Na odjazd czeka między innymi pociąg do Berlina, który planowo miał wyjechać o 11:06. Opóźniony jest także skład do Olsztyna, który powinien ruszyć o 14:49, ale wiadomo już, że czas odjazdu przesunięto o ponad dwie i pół godziny. Radosław Śledziński z PKP PLK przyznaje, że kolejarze nadal pracują nad usunięciem awarii.
Na miejscu są serwis producenta i służby techniczne. Powołany został także specjalny zespół składający się z przedstawicieli zarządcy infrastruktury i przewoźników, który czuwa nad zmieniającą się organizacją ruchu. Przyczyny zdarzenia zbada komisja kolejowa.
W lakonicznym komunikacie przedstawiciel spółki PKP PLK nie poinformował jakie były przyczyny awarii ani kiedy można spodziewać się zakończenia utrudnień. Pasażerowie narzekają i zwracają uwagę na brak informacji.
Do ostatniej takiej awarii na poznańskim dworcu doszło w lutym 2023 roku. Podobnie jak dzisiaj, tak i wtedy winny był przestarzały system zarządzania ruchem, który liczy już sobie 15 lat. Po usterce kolejarze zapowiedzieli gruntowną wymianę urządzeń. Nie wiadomo jednak, czy prace zostały wykonane. Kolejarze przypominają, że pasażerowie mogą ubiegać się o zwrot pieniędzy. Jeżeli opóźnienie wyniosło 60 minut, wtedy podróżnym przysługuje zwrot połowy ceny biletu. Pełną kwotę otrzymamy jedynie wtedy, gdy czekaliśmy na swoje połączenie powyżej dwóch godzin.
Aktualne informacje na temat zmian w rozkładach jazdy można znaleźć na stronach internetowych przewoźników, a także na portalu pasażera PKP PLK.