NA ANTENIE: Motosygnały
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Dziecko skaleczyło się w kościele. Rodzice będą chcieli odszkodowania?

Publikacja: 14.11.2019 g.12:52  Aktualizacja: 15.11.2019 g.07:01 Grzegorz Ługawiak
Poznań
Dziecko skaleczyło się o haczyk na torebki i parasole w kościele - rodzice w Gazecie Wyborczej mówią o ewentualnym odszkodowaniu, choć z kościołem się nie kontaktowali.
kościół bożego ciała krakowska strzelecka poznań - Macpach1234 - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=50044180
Fot. Macpach1234 - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=50044180

Spis treści:

    Opisywana sytuacja miała miejsce miesiąc temu. Do kościoła przy ulicy Strzeleckiej poszedł ojciec z dzieckiem. 3,5 letni chłopiec stanął na klęczniku w ławce, a potem zsunął się z niego i skaleczył szyję o haczyk, który służy do wieszania torebek, czy parasoli uczestników nabożeństwa. Ojciec przyznaje, że widział haczyk i zwracał synowi na niego uwagę.

    Po wypadku zawiózł dziecko do szpitala im. Krysiewicza, gdzie ranę zszyto. Radio Poznań uzyskało w szpitalu komplet informacji w tej sprawie. Niestety, po interwencji rodziców w dyrekcji placówki, jej rzecznik wycofała wypowiedź. Z artykułu w Gazecie Wyborczej wynika, że po zszyciu rana źle się goiła. Doszło zakażenia gronkowcem - lekarze wykluczyli zakażenie szpitalne, bakteria była na haczyku, albo na skórze dziecka. Chłopiec był i jest w dobrym stanie - jutro będzie miał zdjęte szwy.

    Rodzice mówią, że chcą nagłośnić sprawę, bo "starych kościołów jest mnóstwo i taka sytuacja może się powtórzyć". Przyznają także, że rozważają żądanie odszkodowania w związku z tym, że matka chłopca - jak mówi - musiała zrezygnować z "wyjazdu na konferencję do Londynu", a także tym, że w szpitalu "musieli spać na karimatach".

    Proboszcz parafii pod wezwaniem Bożego Ciała w Poznaniu o sprawie dowiaduje się z mediów. Ksiądz Henryk Nowak nigdy z sytuacją, by haczyki spowodowały uszczerbek na zdrowiu, bądź zniszczyły na przykład garderobę, się nie zetknął.

    Nic nie wiedziałem wcześniej. Dopiero wczoraj, gdy pani z Gazety Wyborczej zwróciła się do mnie, dowiedziałem się, że takie zdarzenie miało miejsce. Jestem księdzem ponad 40 lat, bywałem w różnych kościołach, tego typu zdarzenia nigdy nie miałem, na takie zdarzenie nigdy nie natrafiłem.

    Ksiądz podejmie ewentualne działania, gdy ktokolwiek się do niego w tej sprawie zwróci. Zaznacza, że parafia jest ubezpieczona od następstw nieszczęśliwych wypadków.

    https://radiopoznan.fm/n/zyBHLT