Dziecko w świecie cyfrowym. "Straszenie konsekwencjami nieskuteczne"

We Wrześni spotkali się naukowcy, edukatorzy i nauczyciele, by rozmawiać o problemach towarzyszących wprowadzaniu Polityki Cyfrowej Transformacji Edukacji.

Według dr. Andrzejczaka 80 procent uczniów szkół podstawowych i niemal 100 procent uczniów szkół ponadpodstawowych usłyszało od dorosłych, że jest uzależnione od technologii cyfrowej. Tymczasem nie to dorosły chce swojemu dziecku powiedzieć.

Czy on przypadkiem nie chce swojemu dziecku powiedzieć, że dzisiaj niewystarczającą ilość czasu poświęciło na zabawę z młodszym rodzeństwem, na zabawę na świeżym powietrzu, że nie wykonało wszystkich obowiązków, o które je poprosiliśmy. To chce dzisiaj rodzic powiedzieć, chcąc kształtować u swojego dziecka zdrowe nawyki korzystania z tej technologii. Tylko paradoks polega na tym, że w zastępstwie za to mówi swojemu dziecku, że jest chore

- wskazuje Andrzejczak.

Dr Andrzejczak przedstawił swoje obserwacje dotyczące czasu spędzanego przez młodych ludzi przed komputerem. Jego zdaniem, są to wartości absurdalne i rosnące nie z roku na rok, a z miesiąca na miesiąc.

9 godzin i 59 minut dziennie, 12-latek niedaleko Świeradowa-Zdroju. To jest jego średni, dzienny czas korzystania. Jak Państwo widzicie, tylko z poniedziałku i wtorku, no i zdjęcie zostało przez mnie wykonane we wtorek o godzinie 13:39, więc potencjał wtorku jest jeszcze ogromny

- zauważa ekspert.

"Powodem rosnącego uzależnienia jest specyfika współczesnych mediów" - mówi dr Jakub Andrzejczak.

Problem polega na tym, że rzeczywistość cyfrowa nie ma nigdy końca. Od tego momentu, kiedy to wypowiadam, do jutra, do tej samej godziny, w ciągu 24 godzin, na samym tylko Youtube zostanie wstawionych tyle materiałów filmowych, że gdyby ktoś z Państwa chciał obejrzeć je wszystkie, zajęłoby to Państwu ponad 30 lat

- przyznaje.

Atrakcyjność nieskończonej rzeczywistości świata wirtualnego polega na konstrukcji przypominającej jajko z niespodzianką. "Dziecko składa zabawkę i wyrzuca, oczekując kolejnej" - mówi naukowiec.

Bardzo groźne dla dzieci jest umożliwianie dzieciom kontaktu z treściami zakazanymi, w tym z pornografią. "Średnia inicjacji z takimi treściami wynosi obecnie 11 lat, ale to jest tylko średnia" - mówi dr Andrzejczak.

Według ostatnich badań brytyjskich szacuje się, że dzieci do 10 roku życia są odpowiedzialne za około 10 proc. ruchu na platformach pornograficznych. To by oznaczało z kolei, że na najpopularniejszej platformie pornograficznej na świecie, globalnie te dzieci w ciągu ostatnich 12 miesięcy wygenerowały ruch rzędu 4,2 mld odsłon

- wylicza doktor.

Dr Jakub Andrzejczak przyznaje, że ma około 200 fikcyjnych kont w mediach społecznościowych, z których obserwuje wraz ze studentami około 500 środowisk, w których wirtualnie przebywają młodzi ludzie.

Od takich zupełnie niegroźnych jak muzyka, taniec, sport, moda, w których dzielą się swoimi zwykłymi zainteresowaniami, kończąc na takich, w których dzielą się długością wciąganych kresek narkotyków, dzielą się zdjęciami swoich samookaleczeń, romantyzują ze swoją śmiercią samobójczą, przejawiają przemoc w stosunku do pewnych grup społecznych, czy zwierząt, czy też sprzedają swoje nagie zdjęcia

- ostrzega Andrzejczak.

Zdaniem eksperta profilaktyka oparta na straszeniu dzieci konsekwencjami jest nieskuteczna. "Trzeba kształtować świadomość dzieci od najmłodszych lat, bowiem im wcześniej poznają zagrożenia, tym łatwiej będzie im je zidentyfikować i się przed nimi bronić" - uważa dr Jakub Andrzejczak.

Jutro na konferencji dzień warsztatowy. Wrzesińskie spotkanie swoim patronatem objęło Radio Poznań.