Zawodowe kształcenie po nowemu. Modernizacja za 26 milionów

Według statystyk urzędników takimi urządzeniami wciąż ogrzewanych jest 2 tysiące gospodarstw domowych, w tym ponad 100 lokali należących do samorządu.
Choć jak przekonują jego przedstawiciele, z roku na rok jest coraz lepiej, to mieszkańcy nadal narzekają i przekonują, że w ostatnich dniach sytuacja była fatalna.
Wyjście z dzieckiem czy przewietrzenie domu jest niemożliwe. Tak jest cały czas - poniedziałek, wtorek, środa to była tragedia
- skarży się pan Maciej.
Proszę spojrzeć - tutaj jest taka dymówa! Ja nie wiem, czym ludzie tutaj palą
- wskazuje pani Maria.
Województwo dopłaca do wymiany źródeł ciepła, gmina wspiera w spełnieniu formalności, ale kopciuchy nadal dymią.
Taka wymiana kosztuje kilkanaście tysięcy
- przyznaje pan Maciej.
Likwidacja kopciuchów to nie koniec wyzwań. Do końca 2025 r. trzeba zastąpić piece kaflowe lub typu koza, a do końca 2027 r. - kotły trzeciej i czwartej klasy (niespełniające wymagań Ekoprojektu). Wiadomo już, że w Mosinie nie uda się dotrzymać tych terminów.
Zakładając, że nie spadnie zainteresowanie mieszkańców i wysokość dopłat, to zakończymy ten proces do 2030 roku
- ocenia Radosław Łucka z Urzędu Miejskiego w Mosinie.
Mieszkańcy, którzy zostaną przyłapani na korzystaniu z tzw. kopciuchów, muszą się liczyć z otrzymaniem kary do 5 tysięcy złotych. W ubiegłym roku w Mosinie wykonano 134 kontrole, w efekcie których przekazano 47 pouczeń i wystawiono 16 mandatów.
W raporcie Polskiego Alarmu Smogowego, który został opublikowany w październiku, Mosina znalazła się na dziewiątym miejscu pod względem liczby dni z przekroczonymi dobowymi limitami stężenia pyłu PM 10. Choć zdaniem mieszkańców sytuacja nadal pozostawia wiele do życzenia, to w statystykach widać wyraźną poprawę. Po raz pierwszy od rozpoczęcia prowadzenia pomiarów liczba dni z przekroczeniami spadła poniżej dopuszczalnego poziomu.