Tragiczny w skutkach pożar wybuchł w październiku przy ulicy Akacjowej w Poznaniu. Ewakuowano 20 osób. Po przewiezieniu do szpitala zmarła 8-letnia dziewczynka.
"Nie stwierdziliśmy czynu zabronionego" – podsumowuje postępowanie rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Łukasz Wawrzyniak.
W pierwszej kolejności należy wskazać, że biegły całkowicie wykluczył jako przyczynę pożaru celowe podpalenie. Jednocześnie biegły wskazał, że najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia. Co do przyczyn śmierci dziewczynki, potwierdzono w opinii ostatecznej, że zmarła ona w wyniku zaczadzenia, czyli zatrucia tlenkiem węgla
- mówi Łukasz Wawrzyniak.
Pożar wywołał elektryczny grzejnik w pokoju dziecięcym. Farelka najprawdopodobniej była włączona przez noc i pozostawiona bez nadzoru. Ogień wybuchł bowiem około godziny 3 w nocy. Właśnie to mieszkanie najbardziej zniszczył pożar. Do szpitala trafiły wówczas, oprócz 8-letniej ofiary, 13-letnia dziewczynka oraz starsza kobieta.
W ocenie prokuratury nikt nie zawinił przy obsłudze farelki. Był to nieszczęśliwy wypadek.