Na pytanie, czy liczba kadencji prezydentów i burmistrzów powinna być ograniczona czy nie, Grzegorz Ganowicz odpowiada: "Powinna być ograniczona. Bo przy tak silnym mandacie, jakim jest wybór bezpośredni, to ograniczenie ma sens. Zwłaszcza w dużych miastach to, co niektórzy uważają za stabilizację - jeśli jest ta sama ekipa zarządzająca miastem przez wiele lat - bardzo łatwo może przerodzić się w stagnację. Nie na darmo w wielu organizacjach stosuje się tę regułę, która pozwala na stały dopływ świeżej krwi. To dotyczy nie tylko prezydentury państw, ale też np. uczelni akademickich. Bez takich zmian władze samorządowe mogą poruszać się ciągle w tych samych koleinach".
Cztery lata temu G.Ganowicz był kandydatem PO. W wyborach prezydenckich zajął drugie miejsce za Ryszardem Grobelnym. Jacek Jaśkowiak, który niedawno wstąpił do Platformy, był wtedy kandydatem stowarzyszenia My-Poznaniacy i zajął czwarte miejsce, za Grobelnym, Ganowiczem i Tadeuszem Dziubą z PiS. Obecny prezydent w jesiennych wyborach samorządowych ubiegać się będzie o piątą kadencję.
W rozmowie z Radiem Merkury Grzegorz Ganowicz mówi także o konflikcie wokół spektaklu Golgota Picnic: "Paradoksalnie w Poznaniu zdarzyło się coś dobrego. Mimo cenzury wobec tego spektaklu, w postaci odwołania go, ta imponująca dyskusja na Placu Wolności pokazała, że Obywatele Poznania - i ci oburzeni i ci zachwycający się spektaklem, i ci, którzy nie zachwycali się, ale uważali, że prawo do wolności artystycznej jest niezbywalne - potrafią ze sobą dyskutować. Chociaż jest tu pytanie o rolę władzy samorządowej. Jestem przekonany, że rolą władzy nie jest prezentowanie swoich poglądów, tylko zapewnienie wszystkim, każdemu bez wyjątku, prawa do korzystania z wolności - wolności artystycznej i wolności protestu. Pod warunkiem, że ta wolność nie prowadzi do agresji i przemocy i nie nawołuje do agresji i do przemocy".
To jaja czy to na poważnie?
To Filip Kaczmarek to wymyślił?