Powodem jest podwyżka cen gazu, kupowanego przez miejskiego dostawcę ciepła. "Taki problem nie dotyczy tylko naszej gminy" - mówi prezes spółki Wojciech Kowalski.
Wynika to z niezależnych całkowicie od PEC-u podwyżek źródeł energii - w naszym przypadku jest to gaz zaazotowany, który kupujemy od PGNiG. W tej chwili płacimy za kilowatogodzinę w gazie około 11 groszy - od stycznia będziemy płacić 36 i pół grosza. Podwyżka ciepła nie będzie aż tak dotkliwa, chociaż jest naprawdę bardzo duża i szokująca dla nas również
- mówi Wojciech Kowalski.
Podwyżki opłat za ogrzewanie bloków osiedli, które są podłączone do miejskiej sieci ciepłowniczej sięgną 230 procent. Spółka zrezygnowała z przysługującej jej całkowitej podwyżki, obejmującej także zwiększenie opłat przesyłowych. Jak twierdzi Wojciech Kowalski, PEC z kolejnymi decyzjami chce poczekać do końca pierwszego kwartału przyszłego roku.
Być może wtedy sytuacja na rynku nieco się uspokoi
- mówi prezes.