Jak wyjaśnia Katarzyna Radziejewska z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Poznaniu, bakteria powoduje zgniliznę bulw, a przy silnym porażeniu widoczny jest wyciek charakterystycznego, bakteryjnego śluzu z oczek ziemniaka.
Pierwsze objawy mogą być widoczne przy silnym porażeniu. Są to zgnilizny w bulwach. Przy bardzo silnym porażeniu możemy obserwować wyciek tego śluzu bakteryjnego z oczek. I charakterystyczną cechą dla niej jest to, że jeżeli bulwa jest faktycznie w silnym porażeniu, to ten śluz bakteryjny samoczynnie z niej wypływa
- tłumaczy Katarzyna Radziejewska.
Bakteria została wykryta w wielu punktach na całej długości rzeki w naszym regionie. Służby prowadzą kolejne badania wody z Warty i Neru.
Mieczysław Łuczak, prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej, uspokaja rolników.
Wszystkie powiaty wzdłuż tego cieku wodnego są monitorowane przez inspektorów ochrony roślin i nasiennictwa, chciałbym wszystkich uspokoić, gdyż tak naprawdę sytuacja jest opanowana
- zaznacza Mieczysław Łuczak.
Na razie nie stwierdzono żadnego ogniska choroby w uprawach w regionie. Producenci ziemniaków otrzymali jednak zalecenie, by nie podlewać roślin wodą z Warty. W przypadku porażenia, warzywa mogą być sprzedawane wyłącznie do firm gwarantujących eliminację bakterii.
To pierwszy przypadek wykrycia Ralstonii solanacearum w rzece w Wielkopolsce. Służby badają źródło skażenia. Choć przed laty bakterię wykryto w jednej z upraw w regionie, inspektorzy nie łączą obu zdarzeń.