W Gnieźnie trwa odpust ku czci św. Wojciecha, krzyże misyjne przekazał im nuncjusz apostolski w Polsce kardynał Salvadore Penacchio.
Siostra Janina Samolewicz - eucharystka jedzie na misję na Kubę. - O zakonnice z Polski poprosił biskup diecezji Santa Klara na Kubie. Zakonnica będzie tam uczyć religii, Kuba to ciągle kraj komunistyczny, ale są ludzie wierzący i praktykujący i czekają już na mnie z radością i entuzjazmem - mówi eucharystka.
Do Boliwii wybiera się ksiądz Tomasz Kaczor z diecezji tarnowskiej. - Będą miał pod sobą kilkadziesiąt wiosek, gdzie będę robił to, co w Polsce czyli odprawiał mszę, spowiadał. Do misji przygotowywałem ucząc się języka w centrum formacji misyjnej w Warszawie. Byłem już w Peru i Ekwadorze. To będzie kolejne doświadczenie z wielu - mówił ksiądz.
Pierwszy raz krzyże misyjne w Gnieźnie wręczył 40 lat temu Jan Paweł II. Od tego czasu z Polski na misje pojechało już ponad 1,5 tys. osób.
Dbają o pośmiertne (czyli poza grobem) życie swoich poddanych
i w ten sposób zarabiają na swoje dostatnie (bogate i godne) życie doczesne.
A żeby dobrze i wygodnie "pasterze" na tej ziemi żyć mogli potrzebne są
nieprzebrane rzesze baranków, co to na wygodne życie pasterzy
ŁOŻYĆ BĘDĄ.
Stąd te wszystkie misje i ekspansja na kraje, w których ludność
troszkę później niż ta europejska z drzew zeszła
i nadmiarem rozumu nie grzeszy.
Rynki zbytu poszerzać należy.
A hetman888 do krzyża -wzorem braci w wierze z Filipin - przybić się nie dał (skoro pisze, to znaczy że łapy ma całe i zdrowe)
Może więc jakiś łomot od nawracanych tubylców,
do jego stwórcy bardziej go zbliży.