Ma to związek z publikacjami Głosu Wielkopolskiego. Według gazety inny członek partii kupił od miasta 137-metrowe mieszkanie za 35 tysięcy złotych. Dwa miesiące później właścicielem lokalu został Kaczmarek. - To była transakcja z osobą prywatną na warunkach rynkowych" - mówi były europoseł. "Zapłaciłem za mieszkanie 555 tysięcy zł, a nie 35 - dodaje. Kaczmarek mówi, że jest niewinny, a Głos nie publikuje jego sprostowań.
Filip Kaczmarek podjął decyzję po rozmowie z Rafałem Grupińskim - szefem wielkopolskich struktur PO. Nie będzie kierował poznańską platformą. Nie będzie również zastępcą Grupińskiego.
Moim skromnym zdaniem Prezydent Jaskowiak otworzył wlaśnie PUSZKĘ PANDORY.
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak zlecił kontrolę wszelkich transakcji wykupu miejskich mieszkań z bonifikatami. Doszło do tego w wyniku ujawnienia transakcji "wykupu" parteru willi miejskiej przy ul. Krasińskiego przez działacza poznańskiej Platformy Obywatelskiej Tadeusza Czyżyka i przekazania tego mieszkania szefowi poznańskiej PO Filipowi Kaczmarkowi. Kontrola ma ustalić czy w tej sprawie doszło do nieprawidłowości oraz czy w innych wykupach (na przykład niedoszłej pani wiceprezydent Lachor) nie dochodziło do nieuczciwości.
Panie Prezydencie już dziś możemy przyjmować zakłady, że prominentni działacze PO wszystkiego dokonali zgodnie z literą prawa i to będzie wynikało z raportu, który pan otrzyma za kilka tygodni. Należy jednak zwrócić uwagę nie na procedury, ale na zasady, wszak to dla zasad został pan wybrany prezydentem tego miasta. Wskazujemy więc Panu pewien punkt odniesienia, na którym powinien pan oprzeć swoje stanowisko, bo jeśli pan tego nie zrobi, to wkrótce zrobią to mieszkańcy Poznania.
Otóż na początku 2013 roku sprzedana została na przetargu kompletnie zdewastowana willa miejska znajdująca się tuż obok tej, której parter przejął Filip Kaczmarek. Na przetargu miasto uzyskało za nią kwotę 1,5 miliona złotych, a willa liczyła zaledwie 189 metrów powierzchni mieszkalnej, a więc za każdy metr Miasto Poznań uzyskało kwotę prawie 8.000 złotych. Tymczasem parter znajdującej się w dobrym stanie willi miejskiej przy ul. Krasińskiego sprzedany został działaczowi Platformy Obywatelskiej za kwotę 36.000 zł, zapłacił więc za 1 metr kwadratowy zaledwie 262 zł. Działacz Platformy Obywatelskiej kupił parter willi miejskiej płacąc 30-krotnie mniej niż można było bez trudu za to mieszkanie uzyskać podczas otwartego miejskiego przetargu. Najatrakcyjniejsze wille miejskie dla działaczy PO sprzedawane są o 3000% taniej niż dla normalnych obywateli. Ktoś z pańskich podwładnych podpisał się pod decyzją, która wygenerowała dla miasta stratę w wysokości około 1.200.000 zł