W tym roku pogoda nie sprzyjała wodniakom - wiał wiatr i padał chłodny deszcz, jednak - jak mówi jeden z organizatorów - pogoda nigdy nie była przeszkodą dla corocznych spływów. Trzeba tego spróbować - przekonuje Marek Walerczyk.
- Nam to nigdy nie przeszkadzało. Bez względu na to, czy mróz, deszcz czy słońce - zawsze pierwszego stycznia płyniemy. I zawsze jest bardzo wesoło i fajnie. Praktycznie to nic wielkiego, tylko trzeba spróbować. Wielu się zastanawiało, ale kiedy spróbowało – nie odpuszczają w żadnym roku. Jest to rekreacja, która niewiele kosztuje, a można zobaczyć i kraj, a w zeszłym roku byliśmy na Ukrainie na Dniestrze, dwa lata temu na Łotwie na Gauji. Jest super - przekonuje kajakarz.
A dziś - po dotarciu do Rumina kajakarze wznieśli toast, życząc sobie, by nowy rok był równie udany jak ten, który minął.