W Kaliszu trwa konferencja na temat promowania ekologicznie czystych i energooszczędnych pojazdów transportu drogowego. Po wejściu w życie dyrektywy europejskiej co trzeci nowo zamawiany autobus powinien być albo elektryczny albo niskoemisyjny, czyli napędzany biometanem, gazem ziemnym bądź sprężonym.
- Kaliskie Linie Autobusowe dysponują 67 autobusami, ale żaden nie spełnia wymogów dyrektywy - mówi Piotr Bewziuk z KLA.
- Ten tabor udało nam się w ostatnim okresie odnowić, ponieważ w ostatnich dwóch latach wymieniliśmy połowę taboru, 30 pojazdów jest nowych, z czego 16 autobusów jest pojazdami o napędzie hybrydowym czyli dieslowo- elektrycznym, no i niestety, z tego co się dowiadujemy z tej konferencji te autobusy nie będą uwzględnione w tej dyrektywie, o której dyskutujemy, co powoduje że będziemy musieli przechodzić na inny alternatywny napęd czyli napęd elektryczny - dodaje.
Autobusy elektryczne są w eksploatacji tańsze nawet o 70%, ale kosztują dwa razy tyle, co diesle. Problemem jest również zasięg pojazdów o napędzie elektrycznym. Na jednym ładowaniu mogą przejechać 150 km, co oznacza, że jeśli autobus rano wyjedzie na trasę, to około południa musi być ponownie doładowany. Zgodnie z dyrektywą do 2023 w taborze KLA powinno znaleźć się co najmniej 5 takich autobusów.