Główne uroczystości odbyły się na Cytadeli. Wcześniej na cmentarzu na Miłostowie kwiaty złożyli przedstawiciele wojewody, konsulatu rosyjskiego i miasta Poznania. - Złożyliśmy kwiaty pod symbolicznymi i faktycznymi mogiłami żołnierzy polskich, radzieckich oraz niemieckich. Uroczystość odbyła się w ciszy, jest ona bardzo kameralna, bez oprawy. Od wielu lat poprzedza te właściwe uroczystości, które odbywają się na Cytadeli - mówi wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski.
Podczas uroczystości na Cytadeli prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak mówił, że w takim dniu jak ten trzeba odłożyć na bok nieporozumienia między Polakami a Rosjanami.
- Niezależnie od tego, że po wyzwoleniu nie cieszyliśmy się pełnią wolności, to jednak dzieci, wśród nich również mój ojciec, mogły wrócić do polskiej szkoły. Mój dziadek z kolei, który był powstańcem wielkopolskim, nie musiał się bać, ze go zamordują za to, że nim był. Chciałbym, żebyśmy dzisiaj wspólnie oddali cześć tym wszystkim, którzy wtedy walczyli o wyzwolenie Poznania.
Liczne delegacje złożyły kwiaty pod pomnikami na Cytadeli, a na trąbce odegrano utwór "Cisza".
- Obojętnie jak na to będziemy patrzyli, Polska została wyzwolona dzięki Rosjanom - mówi uczestnik walk o Cytadele, Henryk Jarocki. Jako pierwszy składał kwiaty pod tablicą upamiętniającą bohaterów walk o Poznań. Przywoływanie wojennych wspomnień jest dla Henryka Jarockiego jak rozdrapywanie ran.
- Tata w oflagu, mama w więzieniu we Wronkach, groziła jej śmierć. Ludzie nas przygarnęli. Dziadkowie, ojciec chrzestny - wszyscy zginęli - wspomina pan Henryk. I ze łzami w oczach recytuje: „Kto ty jesteś? Polak mały. Jaki znak twój? Orzeł biały”. - To do dzisiaj zostało w pamięci - mówi wzruszony.”
Podczas dzisiejszych uroczystości czczono pamięć Polaków i Rosjan, którzy walczyli z Niemcami na Cytadeli. Część polskich obywateli robiła to pod przymusem żołnierzy Armii Czerwonej.