W godzinach popołudniowych ukazały się dwie depesze Polskiej Agencji Prasowej. Obie dotyczyły rzekomej częściowej mobilizacji, którą miał ogłosić premier Donald Tusk, aby wesprzeć Ukrainę w wojnie z Rosją. Agencja nie była źródłem tej informacji, nie została ona nadana ani napisana przez żadnego z pracowników. Był to cyberatak i zaplanowana dezinformacja.
Sprawę skomentował w piątek kandydat do Parlamentu Europejskiego, Michał Wawrykiewicz - przyznaje, że sytuacja jest poważna i nie wyklucza, że ataki mogłyby być również wymierzone przeciwko niemu.
Z pewnością taka możliwość istnieje. Mamy przykład tego, że służby rosyjskie operują najprawdopodobniej również na terenie Parlamentu Europejskiego. Cyberataki i operacje służb specjalnych na wszystkich poziomach Unii Europejskiej na pewno są bardzo zaawansowane i przed tym się musimy bronić po prostu.
- mówi kandydat KO.
Ministerstwo Cyfryzacji ostrzega, że przed wyborami do Parlamentu Europejskiego 9 czerwca, spodziewa się wzmożonych ataków cybernetycznych na Polskę kierowanych ze strony Rosji. Celem Moskwy ma być destabilizacja Europy oraz umieszczenie w europarlamencie większej liczby prorosyjskich polityków.