Wśród zamordowanych we Lwowie byli przede wszystkim wybitni lekarze, inżynierowie i matematycy.
Historyk Igor Megger podczas otwarcia wystawy mówił, że wybrano ich według listy sporządzonej przez ukraińskich studentów. Inni zginęli przypadkowo:
Takim przykładem jest śmierć Tadeusza Boya Żeleńskiego. Nie był ani profesorem, ani nawet nie był na listach. Był jedynie szwagrem jednego z profesorów i musiał zginąć, żeby nie było świadków. W zależności od komanda Gestapo, profesorowie ginęli także z rodziną.
Hitlerowcy zamordowali lwowskich profesorów kilka dni po wyparciu sowietów z miasta. Spieszyli się, bo chcieli w ten sposób uniknąć sytuacji zaistniałej po aresztowaniu naukowców w Krakowie. Niektórych z nich udało się wybronić po protestach międzynarodowych. We Lwowie było to już niemożliwe.
Poznańską wystawę zorganizowało poznańskie Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej.