"Mamy nadzieję, że ludzie będą specjalnie przyjeżdżać, żeby zobaczyć nasze kolorowe schody" - mówi Anita Krzyżaniak ze stowarzyszenia Ulepsz Poznań. A Ewelina Cisłak z inicjatywy Śniadania nad Wartą dodaje: "Poznań ma tak wspaniałe tereny nad Wartą, które w ogóle nie są wykorzystane. Dlatego od jakiegoś czasu zapraszamy wszystkich chętnych na wspólne, piknikowe śniadania nad rzeką". Otwarcie Kolorowych Schodów połączono ze wspólnym śniadaniem.
Anita Krzyżaniak wyjaśnia, skąd się wzięły w Poznaniu Kolorowe Schody: "Stowarzyszenie Ulepsz Poznań miało trochę pieniędzy z konkursu miejskiego. Chcieliśmy pomalować schody na Wildzie, przy ul.Chwiałkowskiego. Zrobiliśmy też dodatkową zbiórkę w internecie. Ludzie dali trzykrotnie więcej pieniędzy, niż potrzebowaliśmy. Ale Zarząd Dróg Miejskich nie zgodził się, argumentując, że takie schody będą niebezpieczne. Zrobił się szum w mediach, w sprawę włączył się radny Mariusz Wiśniewski. I wtedy okazało się, że tamte schody są w tak fatalnym stanie technicznym, że groziły wręcz katastrofą! I będą remontowane, ale to jeszcze potrwa. Jan Zujewicz z Rady Osiedla Stare Miasto wskazał nam schody przy Moście Chrobrego. Zdobyliśmy poparcie Wydziału Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta i Miejskiej Konserwator Zabytków. Wcześniej konkurs na projekt pomalowania schodów wygrała Maja Wrońska z Warszawy z pomysłem Kolorowe kredki.
Czy Kolorowe Schody nad Wartą staną się jednym z nowych, małych symboli Poznania? Czy będą też kolejnym elementem, przywracającym Wartę Poznaniowi? Pokaże czas i reakcja mieszkańców.
I nie pamiętam bym nie spotkał tam DOGA lub KUPE
po DOGU.
A raz tracąc równowagę ,podczas czyszczenia świecy z nagaru
ręką ugrzęznąłem w nadwarciaʼnskim grzęzawisku.
To jest tradycja i trzeba się z tą tradycją liczyć ...
Gdyż inaczej KNUT na Placu Volnoci,jest realną
alternatywą ,na którą napotykałem się jeżdżąc ,w te i wew te