Wśród oddziałów, które stracą finansowanie, jest oddział położniczy szpitala w Obornikach, któremu w zeszłym roku do wykonania limitu 400 urodzeń zabrakło 11.
"To wstępna lista i do likwidacji daleko" - mówi dyrektor szpitala w Szamotułach Remigiusz Pawelczak i zapewnia, że jego placówka na ewentualne zmiany jest przygotowana.
Część położnicza oddziału ginekologiczno-położniczego w Szamotułach się w tej chwili mocno rozwija. Mimo spadku urodzeń, na naszej porodówce liczba urodzeń systematycznie rośnie. Jesteśmy przygotowani na jeszcze więcej porodów
- zaznacza Remigiusz Pawelczak.
Szamotuły oddalone są od Obornik o 18 kilometrów. W obecnej sytuacji racjonalizacja jest uzasadniona - uważa dyrektor Pawelczak. Jego zdaniem palącym problemem oddziałów ginekologiczno-położniczych jest starzenie się kadry lekarskiej. Średnia wieku na tych oddziałach wynosi 57 lat.
Gdyby lekarze zdecydowali się gremialnie przejść na emeryturę, polskie położnictwo czekałaby katastrofa
- mówi dyrektor Pawelczak.