- Siedmioro z nich ma uprawnienia emerytalne. Przysługują im dziewięciomiesięczne odprawy. Jeden z nauczycieli nie przyjął zwolnienia, sprawa toczy się w Sądzie Pracy - mówi odpowiedzialny za konińską oświatę wiceprezydent miasta Sławomir Lorek.
Wszyscy przeznaczeni do zwolnienia pedagodzy to nauczyciele mianowani, zatrudnieni na pełen etat. Magistrat nie podaje jednak liczby tych, którzy pracowali w szkołach na zastępstwa i którym nie przedłużono umów. W tej grupie najwięcej jest młodych nauczycieli po studiach.