Kilkanaście dni temu do urzędu gminy wpłynęła informacja o wystąpieniu o zgodę środowiskową na budowę fermy drobiu.
Mieszkańcy błyskawicznie zainicjowali akcję protestacyjną, której finałem była wtorkowa sesja rady gminy. Radni jednogłośnie poparli mieszkańców i postanowili uchwalić plan miejscowego zagospodarowania, który zablokuje budowę na wskazanym przez inwestora terenie.
Wójt Kwilcza Stanisław Mannek, który zostaje na kolejną kadencję, w tej sprawie jest stanowczy.
Ja mogę powiedzieć jako Mannek Stanisław, ale jako wójt gminy Kwilcz muszę przeprowadzić całą procedurę. Stanowisko moje i rady Państwo słyszeliście. Ja jestem przedstawicielem społeczeństwa, moje stanowisko się nie zmieni.
- mówił wójt.
Wtorkowej sesji rady gminy przysłuchiwała się grupa mieszkańców. Jeden z inicjatorów protestów Michał Wizental ma nadzieję, że determinacja mieszkańców i radnych wystarczy do zablokowania inwestycji.
Teraz zobaczymy w jaki sposób inwestor będzie podchodził do tego tematu. Ja tak naprawdę mam nadzieję, że jeżeli inwestor zobaczy jakie to są protesty społeczne, wejdzie w temat i spojrzy z naszej perspektywy, to faktycznie wycofa wniosek o tę inwestycję i to na pewno załatwiłoby temat szybko.
- mówił Wizental.
Wtorkowa uchwała o przyjęciu planu miejscowego zagospodarowania rozpoczęła wyścig z czasem. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska ma 30 dni na wydanie decyzji środowiskowej, która byłaby trudniejsza do zablokowania. Rada gminy zamierza w tym czasie uchwalić miejscowy plan.