We wrześniu ubiegłego roku na ścianie szkoły podstawowej przy ul. Powstańców Wielkopolskich mural namalował uznany w swej dziedzinie poznański artysta Robert Proch. Program realizowany przez miasto ocenia pozytywnie. Na stronach miasta www.poznan.pl/graffiti - można znaleźć wykaz miejsc, gdzie graficiarze mogą legalnie malować. Są tam mosty, wiadukty, parkingi, a niedawno dołączyła pierwsza placówka oświatowa - przedszkole nr 10 z osiedla Oświecenia im. Bolka i Lolka.
Na razie wyznaczono 12 miejsc, część z nich jest już pomalowanych. Poznański projekt "legalnego malowania" cieszy się coraz większym zainteresowaniem graficiarzy. Ze strony internetowej mogą wydrukować zezwolenie na malowanie w danym miejscu, dzięki temu nie będą ścigani przez policję. Efekty ich działań można już zobaczyć np. na ul. Botanicznej i Hetmańskiej. Miasto planuje spotkania graficiarzy z młodzieżą szkolną poświęcone sztuce ulicy.
Jak oceniają Państwo pomysł realizowany pod hasłem: "Poznań promuje sztukę - nie wandalizm"? Czy możliwość legalnego malowania odciągnie grafficiarzy od malowania "gdzie popadnie"? Pomysł zrodził się w Areszcie Śledczym w Poznaniu. Tam aresztanci przygotowują, a graficiarze malują spacerniaki. Kolor łagodzi obyczaje twierdzi dyrektor aresztu Jacek Wiśniewski.
Pomysł jest fajny, ale nie będzie i tak doceniony przez wandali, bo uliczni artyści i graficiarze to dwa różne środowiska - tak o pomyśle udostępniania miejskich obiektów ludziom malującym graffiti mówi zajmująca się street-artem i malująca murale Karolina. Policja zaś przyznaje, że nielegalne graffiti w Poznaniu to duży problem i trzeba wiele lat i wielu działań by to zmienić.
Galerię już wykonanych obrazów można zobaczyć tutaj.