"Większość zniszczonego terenu jest ponownie zalesiona" - mówi nadleśniczy Nadleśnictwa Gniezno Michał Michalak.
Do dzisiaj jak przypomnę sobie tamten dzień po wichurze głos mi się łamie. Trudno sobie wyobrazić tak duże straty. 25% naszego nadleśnictwa praktycznie legło w gruzach. Od tego czasu połamane lasy trzeba było wyciąć i teren zrekultywować. Posadziliśmy już na tym terenie 11,5 mln drzewek, 7 mln sosny ok. 2 mln dębów szypułkowych i bezszypułkowych, do tego brzoza olcha i wiąz. Teraz, żeby doczekać takich samych drzewostanów trzeba będzie poczekać ok. 70 lat
- mówi Michał Michalak.
Jeszcze tej jesieni w Nadleśnictwie Gniezno nowe sadzonki drzew będą posadzone na 200 ha, a na wiosnę na kolejnych 70.