O sprawie napisała Gazeta Wyborcza. Według niej w listopadzie ubiegłego roku w jednym ze sklepów internetowych Anders Breivik kupił 15 metrów lontu. Zapłacił za to 15 złotych i kolejne 30 złotych za przesyłkę.
Teraz polskie służby dostały w tej sprawie sygnał od norweskich
kolegów. Jak udało mi się nieoficjalnie dowiedzieć śledztwo w tej
sprawie ma prowadzić prokuratura we Wrocławiu. Choć przez cały dzień prokuratorzy ze stolicy Dolnego Śląska nie odpowiadali na nasze pytania.
Śledczy z Wrocławia zajmują się już sprawą związków chemicznych służących do detonacji ładunków, które zamachowiec miał kupić właśnie na Dolnym Śląsku. Śledztwa prawdopodobnie zostały połączone.
W tej sprawie milczy też Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wszystko wskazuje jednak na to, że właściciel sklepu z okolic Poznania nie popełnił przestępstwa, bo na handel lontem nie trzeba mieć żadnej zgody.