Posłanka zapowiedziała złożenie zawiadomienia w tej sprawie do prokuratury. Remont i wyposażenie gabinetu prezydenta Kalisza Krystiana Kinastowskiego wywołało krytykę wielu środowisk. Odnowienie samego gabinetu prezydenckiego kosztowało 200 tysięcy złotych. Samo lustro to wydatek blisko 4,5 tysiąca złotych, krzesła 20 tysięcy, a biblioteka 28 tysięcy złotych.
Posłanka Lewicy Karolina Pawliczak nazwała wówczas kosztowny remont gabinetu skandalem. Dziś o raporcie NIK mówi tak. - Po raporcie NIK oczekuję kwestii poniesienia odpowiedzialności za wykryte nieprawidłowości.
Z kontroli NIK wynika m.in., że doszło do nieuprawnionego (tj. niezgodnego z przepisami ustawy o zamówieniach publicznych) podziału zamówienia na zakup mebli osobno do sali recepcyjnej ratusza i osobno do gabinetu prezydenta na łączną kwotę prawie 145 tysięcy złotych. Kontrola NIK wykazała także, że urząd nie uzgodnił z wojewódzkim konserwatorem zabytków wykonania dodatkowych prac remontowych.
Urząd Miasta Kalisza tłumaczył, że remont gabinetu prezydenta był planowany od 2017 roku i był koniecznością. Na ścianach przed remontem były zacieki, odklejała i odbarwiała się tapeta, przy oknach odpadały części tynku.