Wielkopolska przez cały czas jest w krajowej czołówce, jeśli chodzi o liczbę tworzonych firm - zajmuje trzecie miejsce. Ogromnym powodem do dumy może być też fakt, że niewiele tych firm bankrutuje. Z roku na rok Wielkopolanie coraz więcej inwestują w swoje firmy. Największe nakłady dotyczyły mikrofirm. Już dwa lata temu wartość ich inwestycji była o 20 procent wyższa niż przeciętna w kraju.
Wielkopolska i Poznań to krajowi liderzy pod względem zakładania i funkcjonowania na rynku małych przedsiębiorstw - mówi Michał Stuligrosz, wicedyrektor Wielkopolskiego Urzędu Pracy w Poznaniu. Jak często w Poznaniu powstają firmy? Ile ich mamy i czy właśnie ta statystyka świadczy o naszej przedsiębiorczości? Dlaczego Wielkopolanie tak skutecznie rozkręcają biznesy? Czy mają to w genach?
- Pomysłowość, upór, odwaga - oto co charakteryzuje wielkopolskich przedsiębiorców - mówi ekonomista doktor Grzegorz Wojtkowiak z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Ale może statystyki sztucznie podbija - wymuszane prze rynek pracy - przechodzenie na samozatrudnienie?
Można powiedzieć, że od kiedy większość formalności przy zakładaniu własnej firmy załatwiamy przez internet - w poznańskim Wydziale Działalności Gospodarczej tłumów nie ma. Na korytarzu udało się jednak nasze reporterce spotkać poznaniaka, który swoją niewielką firmę założył trzy tygodnie temu. Anna Skoczek zapytała więc: czy w Poznaniu można jeszcze znaleźć miejsce na oryginalny i dochodowy biznes?
Dlaczego w Poznaniu każdego roku powstaje tak wiele nowych firm? Czy młodzi ludzie w wymyślaniu swoich własnych biznesów (opartych na nowych technologiach) są w stanie jeszcze zaskoczyć czymś urzędników?
Żeby nie było za różowo uprzedzamy, że własna firma to ciężka praca! Bardzo ciężka! Trwa w zasadzie 365 dni w roku i 24 godziny na dobę. Właściciele małych firm rzadko mają urlopy i nie chodzą do lekarza po "chorobowe". Także dlatego ciągle większość pracowników bardziej zainteresowana jest pracą na etacie niż zakładaniem swoich firm. Z jeszcze jednego możemy się cieszyć. Wielkopolanie często decydują się za zakładanie i prowadzenie firm rodzinnych - to bardzo ciekawe biznesy.
Co jeszcze trzeba poprawić, co trzeba zrobić lepiej - nad czym jeszcze powinny popracować wielkopolskie firmy? Co powinny zmienić? I z jakich przykładów czerpać?
Chcielibyśmy założyć firmę... ale zastanawiamy się w jakim sektorze jeszcze można próbować z rozkręceniem biznesu. Skoro Wielkopolska i Poznań są liderami jeśli chodzi o liczbę i rozwój małych i mikroprzedsiębiorstw w Polce, to czy jest na rynku jeszcze miejsce dla kolejnych? Okazuje się, że tak i to sporo. Braki szczególnie widać w mniejszych wielkopolskich gminach.
Coraz częściej własne małe biznesy otwierają świeżo upieczeni absolwenci uczelni wyższych. Nawet tych - wydawałoby się straconych - kierunków humanistycznych. To dzięki temu, że również studentom powoli zmieniają się oczekiwania i wizje samego siebie na rynku pracy.
Dlaczego Wielkopolanie tak skutecznie rozkręcają biznesy? Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.
Od 1992go mam jedną firmę i wciąż mi się dobrze żyje, choć od roku pracuję sam.
Przez moją firmę przewinęły się setki ludzi
Ludzie mimo b. dobrych jak na tę dziurę zarobków uciekali i w końcu pouciekali, bo wymaganie dobrej i solidnej roboty, każdego prawdziwego Polaka obraża.
O podnoszeniu jakości wytwarzanych produktów (w końcu konkurencja nie śpi) nie ma w ogóle i nie powinno być mowy.(Takie są przynajmniej moje spostrzeżenia)
Biuro księgowe prowadzi mi księgowość i jak na razie, od wielu lat mam spokój.
A w dodatku kilka tysięcy nadpłaconego podatku dochodowego.
No, ale jak na zapitego komucha przystało. żyję dość skromnie, jeżdżę rowerem i żadnej fury nie posiadam.
O.K. Jak leje to biorę taxi.
Czego i tu narzekającym życzę.
Zacytowali śmieszne oderwane od realiów , wywody paranaukowców , "spuszczając" w niebyt opinie tych którzy na własnej skórze zaznali kapitalizmu vel bycia na własnym rozrachunku !
Bo gdyby był wybór pomiędzy pracą za 5-8 tys. zł na rękę, jak jest np. w Warszawie, ale też w Krakowie, na Śląsku czy we Wrocławiu, a prowadzeniem własnej działalności, gdzie zdarzają się miesięczne większe wpływy, ale też są miesiące bez żadnego zarobku, to tych firm by było więcej. A tak wybór pomiędzy call-center za 2 tys. zł, czy otusourcingiem finansowo-księgowym za 2,5-3,0 tys. zł na rękę, a własną działalnością jest łatwiejszy (na korzyść działalności gospodarczej).
Druga rzecz, to przechodzenie z etatu na własną działalność za wykonywanie tej samej pracy (nauczyciele języków, lekarze, informatycy, czy zwykli rzemieślnicy), to kolejna przyczyna. Większe firmy w ten sposób tną nie tyle koszty, co przede wszystkim stwarzają sobie możliwość z rezygnacji z pracy w przypadku słabszych okresów, gdy nie muszą utrzymywać pracowników na etacie - po prostu nie płacą za brak usługi podwykonawcom.
Trzecia przyczyna to brak dużych inwestycji w regionie (jeden Volkswagen we Wrześni wiosny nie czyni).
O ile prowadzenie firmy wcale trudne nie jest, to jednak wśród części zalet ma jedną podstawową wadę - przedsiębiorca musi dużo pracy poświęcać na szukanie zleceniodawców. Za tą pracę często nie dostaje wynagrodzenia. Tak więc zamiast specjalizować się w tematach innowacyjności, wysokich technologii czy skupić się na dobrej jakości pracy, to dużo energii musi pójść na pozyskanie zleceniodawców. To jest olbrzymi minus własnej działalności gospodarczej.
Poza tym też pewna niestabilność finansowa.