Dwa padnięte szczury znaleziono w piątek blisko przystanku tramwajowego na Alejach Marcinkowskiego. Zwierzęta leżały obok żywopłotu i nie miały żadnych śladów pogryzień czy ran. Mieszkaniec szedł na spacer z psem, a ponieważ nie widział informacji o ewentualnej trutce, wezwał straż miejską.
Funkcjonariusze przyjechali po kilku godzinach i przekazali sprawę służbom sprzątającym miasto. Jak przekazał nam słuchacz, jeszcze dziś rano martwe szczury nie były uprzątnięte.
Straż miejska nie zna przyczyny ich śmierci. Według rzecznika prasowego straży, Przemysława Piweckiego, najprawdopodobniej trwa deratyzacja w którymś z pobliskich budynków, a zatrute szczury wydostały się na zewnątrz i dopiero zdechły.
Dla psów wyprowadzanych na spacer nie powinno być w tym miejscu zagrożenia. Trucizna jest regularnie wystawiana w rejonie pobliskiego placu Cyryla Ratajskiego. Dla właścicieli zwierząt jest tam widoczne ostrzeżenie.