NA ANTENIE: NANA/LADY PANK
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Matka Julki z billboardu na poznańskim Łazarzu przerywa milczenie

Publikacja: 07.09.2020 g.10:06  Aktualizacja: 08.09.2020 g.11:16 Sandra Soluk
Poznań
Zarzuca mężowi, że nie wypełnia zobowiązania, które złożył przed sądem. Mężczyzna zaprzecza.
baner ojciec kolejowa - Grzegorz Ługawiak
Fot. Grzegorz Ługawiak

W ubiegłym tygodniu mówiliśmy o billboardzie, który zawisł przy ulicy Kolejowej. Czytamy na nim: „Tu mieszka matka z Raciborza, (…) która nie realizuje kontaktów ojca z córką. Kocham cię Julka, twój tata.”

Małżeństwo jest w trakcie rozwodu, a kobieta wyjechała z rodzinnego Raciborza do Poznania. 12 lutego sąd przyznał ojcu prawo do zabierania córki na 6 dni co 2 tygodnie, co daje 12 dni u taty i 18 dni u mamy. Mężczyzna mówi nam, że przyjeżdża po dziecko regularnie, ale żona nie wydaje mu 3,5-letniej Julki.

W akcie desperacji powiesił przed jej domem 2 billboardy.

Policja nic nie może zrobić, to zostają billboardy. Niech przynajmniej zobaczy, że ja walczę. I choćby dla dziecka, żeby mi nie zarzuciło, że nie chciałem kontaktu. Chcę po prostu mieć z nią kontakt normalny. Nie chce ze mną być, w porządku, ale mamy wspólne dziecko, tak samo chcę dla niej być, wziąć ją na basen. Jaki mam kontakt z córką? Żadnego nie mam kontaktu. Dostałem parę zdjęć. Tylko jest informacja, że córka urosła, ubranka ma już prawie na 110, waży 15 kilogramów. Jak wygląda na obecną chwilę? Nie wiem.

Według matki dziecka, mężczyzna wcale nie stara się współpracować. Kobieta w chwili wydania wyroku była w 7. miesiącu zagrożonej bliźniaczej ciąży. Według sądu miałaby co 2 tygodnie odbierać Julkę od taty z Raciborza, a z uwagi na swój stan nie była w stanie pokonać takiej trasy. Jak twierdzi, ojciec w sądzie deklarował, że będzie po dziecko przyjeżdżał i je odwoził, ale potem do tej deklaracji się nie stosował.

Mąż na rozprawie zeznał, że może przez pół roku odwozić Julkę, jednak kiedy rozmawialiśmy przez domofon, że ja nie jestem w stanie wykonać tego wyroku, wtedy każdorazowo słyszałam, że Juleczka będzie czekała w Raciborzu w środę o godzinie 18 pod klatką. Chciałabym, aby ojciec miał możliwość widzenia się z dzieckiem.

Mama Julki twierdzi, że próbowała sprawę załatwić polubownie, ale nie było takiej woli ze strony ojca. Ten z kolei twierdzi, że jest gotów odwozić córkę, ale matka, do czasu decyzji sądu nie chce wydawać dziecka, bo z powodu wcześniejszych doświadczeń, nie ma zaufania, że mężczyzna ją odwiezie.

https://radiopoznan.fm/n/4QxwR7
KOMENTARZE 1
Tomek Kaminski
Tomek Kaminski 12.09.2020 godz. 10:26
Coś się plącze ta matka. Jak znam życie to chora z nienawiści nastawia dziecko przeciwko ojcu i manipuluje.