Miał jechać zygzakiem, stwarzając niebezpieczeństwo na drodze. Zdaniem świadków kierowca wysiadając z samochodu zataczał się, a wezwani na miejsce policjanci nie zbadali mężczyzny alkomatem. Nieoficjalnie wiadomo, że auto prowadził lekarz. Policjanci zamiast na izbę wytrzeźwień zawieźli mężczyznę do szpitala. Prokuratura sprawdza, czy policjanci z Pleszewa złamali prawo - mówi prokurator Sylwia Wróbel.
Zlecono szereg czynności do wykonania Biuru Spraw Wewnętrznych Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, w tym m.in. zabezpieczenie nagrania z jazdy zatrzymanego kierowcy, jak również dokumentacji z badania stanu trzeźwości tegoż kierowcy, oraz dokumentacji z pomocy medycznej, jaka temu kierowcy w szpitalu została udzielona.
Policja tłumaczy, że badanie stanu trzeźwości nastąpiło w komendzie, a następnie w szpitalu, do którego kierowca trafił. Badanie jednak - według policji - nie potwierdziło obecności alkoholu w organizmie. Stwierdzono jednak, że kierowca zażywał silne leki. W tej sprawie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające, ale po zebraniu dokumentacji zostanie wszczęte śledztwo. Niedopełnienie obowiązków przez policjanta zagrożone jest karą do 3 lat wiezienia.