Autobus MPK rozpoczynał właśnie kurs. Piesza po potrąceniu przewróciła się i dostała się pod pojazd. Mimo reanimacji zmarła.
Joanna K. nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Łukasz Wawrzyniak.
Prokurator zarzuca tej kobiecie, że w dniu 4 stycznia tego roku nieumyślnie naruszyła zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, powodując wypadek drogowy. Jak ustalili biegli powołani do tej sprawy, kobieta kierując autobusem nie zachowała szczególnej ostrożności, nie obserwowała przedpola jazdy i nie ustąpiła pierwszeństwa przechodzącej na oznakowanym przejściu dla pieszych - pokrzywdzonej
- mówi Łukasz Wawrzyniak.
Biegły, który w tej sprawie rekonstruował wypadek, uznał, że piesza w żaden sposób nie przyczyniła się do tragedii. 43-letnia pokrzywdzona doznała licznych obrażeń, między innymi głowy. Nie udało się jej uratować. 50-letniej Joannie K. grozi do 8 lat więzienia.