Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska wczoraj oficjalnie zapowiedziała walkę z nielegalnymi składowiskami odpadów w Polsce. Powstaną specjalne zespoły w ministerstwie oraz zespoły lokalne, których zadaniem będzie m.in. wypracowanie sposobu utylizacji odpadów.
„My na wywiezienie ponad 9 ton śmieci czekamy od 2018 roku, mam nadzieję, że nowy rząd naprawdę się tym zajmie" - mówi sołtys wsi Sarbia Longina Wika.
Tam się tragiczne rzeczy dzieją, bo sąsiad jeden, czy drugi, gdy wyjdzie na balkon, to widzi te śmieci. Latem jest tam też okropny fetor, a z drugiej strony robactwo. Co roku jest niestety gorszej, bo to wszystko się kisi. Dlatego jedyną nadzieję jest wywiezienie tych odpadów, a jest takie powiedzenie, że nowa miotła lepiej zamiata. Więc mam nadzieję, że jak się zewrą (rząd – przyp. red), to te śmieci szybko znikną, dlatego czekam
- mówi Longina Wika.
Dodajmy, że przedsiębiorca, który uzyskał zgodę starostwa na działalność na terenie Sarbi, twierdził, że odpady będą tam tylko sortowane i przewożone dalej. Po jakimś czasie okazało się, że oszukał urzędników.
Starostwo Powiatowe w Czarnkowie, jak na razie nie chce komentować rządowych planów, do urzędu nie przyszło bowiem w tej sprawie jeszcze żadne oficjalne pismo. Koszt utylizacji odpadów w Sarbi może wynieść nawet kilkanaście milionów złotych. Większość znajdujących się tam śmieci pochodzi z Niemiec, z którymi Polska prowadzi spór o ich wywózkę.