Transmitowanie i późniejsze umieszczanie nagrań z obrad rad gmin i miast nakazuje ustawa. Dyrektor Departamentu Zarządzania Danymi w Ministerstwie Cyfryzacji doktor Maciej Kawecki twierdzi, że poznańscy urzędnicy źle interpretują przepisy. Jak podkreśla dziś został im wysłany poradnik jak radzić sobie z RODO.
- Przekazaliśmy instrukcję postępowania, która jest bardzo prosta - zasadą jest udostępnianie i utrzymywanie transmisji całych posiedzeń rady miasta, bez ich anonimizacji. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy posiedzenia rady miasta są okazją do ujawnienia danych wrażliwych takich jak stan zdrowia czy orientacja seksualna - mówi Kawecki.
Według przedstawiciela ministerstwa, takimi danymi nie są imiona lub nazwiska przemawiających na sesji mieszkańców i nie trzeba ich "wypikiwać", a tak uważali poznańscy urzędnicy. Doktor Maciej Kawecki radzi, aby przed posiedzeniem wszystkie osoby były informowane, że obrady są transmitowane, a później nagranie trafią do Biuletynu Informacji Publicznej na stronie urzędu.
- Nie trzeba zagłuszać danych dotyczących imion i nazwisk osób wypowiadających się w trakcie posiedzeń organów kolegialnych - zaznacza przedstawicieli ministerstwa.