Na ul. Szamarzewskiego - przy Wawrzyniaka. Właściwie to nie jedna dziura, ale dziur - 10 metrów bieżących. Na dodatek nie sposób ich ominąć... bo nie dość, że ulica jest jednokierunkowa, to z jednej i drugiej strony stoją zaparkowane samochody. Nie ma więc wyjścia. Te dziury trzeba zaliczyć.
Dlatego Joanna Leśniewska z Gazety Wyborczej oraz Marcin Wesołowski z Radia Merkury, czyli Jury - nie miało wątpliwości. Dziury na ul. Szamarzewskiego - zgłosił nasz stały Słuchacz, Pan Jacek Liersch.
Pan Jacek otrzymał od Radia Merkury i Gazety Wyborczej kilogram aromatycznego, pełnego dziur sera, książkę "Spacerownik" oraz torbę podróżną i gadżety.
Gdyby działacz społeczny, Wielkopolanin - ksiądz Augustyn Szamarzewski - wiedział, że w nagrodę za swój trud społeczny - będzie patronował tak straszliwej ulicy, już 200 lat temu, zamiast pracą organiczną, zająłby się kształceniem kadr drogowców dla przyszłych pokoleń.
Dzięki plebiscytowi - serią wyrw zainteresowali się drogowcy, choć wcześniej - jak widać - nie mogli tam trafić. Do tegorocznego plebiscytu Miss Dziura poznaniacy zgłosili prawie pół setki wyjątkowo niebezpiecznych wyrw. Część z nich już jest zalepiona, jednak ogólna liczba dziur, zapadlisk, wyrw i innych podobnych atrakcji czyhających na kierowców w całym mieście - jest nadzwyczaj duża.