Pasażerowie mogą spać spokojnie - podwyżek cen biletów raczej nie będzie. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne dostanie na prąd dodatkowe pieniądze z budżetu miasta.
- Mam nadzieję, że nasi pasażerowie nie odczują tych podwyżek - mówi rzecznik przewoźnika Iwona Gajdzińska.
- W tym roku koszty energii w naszej firmie należy szacować na 20 milionów złotych. Prawdopodobnie, w 2019 roku będziemy musieli przeznaczyć na ten cel 30 milionów złotych - dodaje.
MPK podkreśla, że kupuje energooszczędne pojazdy. Najnowsze tramwaje oddają energię podczas hamowania.
Wyższych rachunków za prąd od nowego roku spodziewają się także należące do miasta Termy Maltańskie. Aquapark również nie planuje podwyżek cen biletów, ale zastanawia się nad samodzielną produkcją prądu i inwestycją w fotowoltaikę. Na razie nie wiadomo czy od nowego roku wzrosną czynsze.
- Trwają rozmowy z dostawcą energii - powiedziała nam Julia Tritt ze spółdzielni mieszkaniowej "Osiedle Młodych".
Spółdzielnia i inni zarządcy budynków płacą za oświetlenie klatek schodowych lub dojść do budynków. Według zapewnień rządu, podwyżek nie powinni bać się odbiorcy indywidualni. Mają oni dostać rekompensaty, a to oznacza, że opłaty nie powinny wzrosnąć.
Jedną z przyczyn podwyżek jest rosnąca cena produkcji prądu. Do niej wliczana jest opłata za handel emisjami CO2. Powodem wprowadzenia opłat za emisję była poprawa jakości środowiska. W tym roku opłaty te wzrosły o 50 procent i jest to największy skok od 6 lat.
Raczej i mam nadzieję to słabe zapewnienie.