Pracownicy stacji skontrolowali popularny market w centrum Ostrowa i znaleźli mysie odchody.
Jak mówi dyrektor ostrowskiego Sanepidu Andrzej Biliński, na sklep została nałożona najwyższa kara 500 złotych, a sklep zamknięto do czasu przeprowadzenia kompleksowej deratyzacji.
Z różnymi nieprawidłowościami mamy do czynienia często, ale z tak drastycznymi, żebyśmy stwierdzali odchody mysie i żeby ludzie w czasie, kiedy sklep jest otwarty mieli możliwość sfotografowania gryzonia, to takie sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko, bo to jest jednak ewenement
- przyznaje Andrzej Biliński.
Niedawno z podobną sytuacją walczono w Bydgoszczy w tej samej sieci sklepów. Lokal został czasowo zamknięty po tym, jak przedstawiciele sanepidu stwierdzili obecność gryzoni. Myszy i szczury mogą przenosić groźne bakterie jak salmonella czy E. coli. Żywność skażona ich odchodami lub śliną może prowadzić do niebezpiecznych zatruć pokarmowych.